sobota, 2 kwietnia 2016

Rozdziały XV i XVI

Dziś dodaję rozdział wcześniej, bowiem jutro muszę wstać skoro świt.


Rozdział 15

Byłam całkowicie przeświadczona, że stan, w jakim się znajdowałam, nie jest nawet w najmniejszym stopniu moją winą.

No ba.

Wiedziałam, kto za to odpowiada: cała reszta rodziny Schreave.

NO BA.

Winiłam mamę i tatę za to, że nie potrafili utrzymać społeczeństwa pod kontrolą i postawili mnie w obecnej sytuacji, zaś Ahrena za to, że chciał mnie przekonać, żebym w ogóle spróbowała brać tych chłopców pod uwagę.

Słońce za to, że jest zbyt słoneczne, a chmury za to, że są zbyt chmurne. Ale fakt, twoim starym przydałby się potężny kop w zad.

Miałam być królową, a królowa mogła mieć różne cechy charakteru… ale nie było wśród nich bezbronności.

Podobnie jak okrucieństwa, bezmyślności, samolubstwa, lenistwa... w zasadzie twój charakter jako taki automatycznie dyskwalifikuje cię jako potencjalną władczynię.

Mające miejsce poprzedniego wieczora zajście z Halem nauczyło mnie kilku rzeczy. Po pierwsze, miałam rację w kwestii Eliminacji: nie było mowy, żebym w takich okolicznościach mogła znaleźć towarzysza życia i wydawało mi się prawdziwym cudem, że komukolwiek się to wcześniej udało. Wymuszona otwartość wobec tuzinów obcych ludzi nikomu nie mogła wyjść na dobre.

Cass, o co ci znów chodzi z tą wymuszoną teh!dramą? Hale zapytał Edzię O JEJ HOBBY. Naprawdę trudno uznać tego rodzaju niewinne pytanie za oburzający gwałt na czyjejś prywatności.

Monty Python wiecznie żywy: 9

No, chyba że to kolejny przykład na to, że nasz Specjalny Płatek Śniegu uważa za niedopuszczalne dawanie plebsowi czegokolwiek od siebie.

Bułkę przez bibułkę: 36

Po drugie, jeśli kiedykolwiek wyjdę za mąż, istnieje bardzo niewielka szansa, że będę darzyć tę osobę płomienną, długotrwałą miłością. Miłość potrafiła tylko niszczyć bariery ochronne, a ja nie mogłam sobie na to pozwolić. Już i tak zbyt mocno kochałam moją rodzinę, dobrze wiedziałam, iż są moją słabością – w szczególności tata i Ahren. Trudno mi było sobie wyobrazić, że świadomie dołączyłabym do nich jeszcze kogoś.

Okazujesz tę miłość w dosyć specyficzny sposób.

Ahren wiedział, że jego słowa mają na mnie wpływ, wiedział jak bardzo go kocham.

Cass, błagam, przestań. Ja NAPRAWDĘ nie chcę dodawać kategorii dotyczącej ...ekhm... specyficznej więzi łączącej tych dwojga.

Zeszłam na śniadanie

:D

i weszłam do jadalni tak stanowczym krokiem, jakby nic się nie zmieniło. Nadal miałam wszystko pod kontrolą, a gromada głupich chłopców nie mogła zdobyć mojego świata.

Wiecie co? To już naprawdę robi się nudne.

Bułkę przez bibułkę: 37
Samochwała w kącie stała: 15

Mój plan na dzisiaj zakładał powrót do pracy; ostatnio tak wiele rzeczy odwracało moją uwagę od spraw, na których powinnam się skupić. Tata mówił, że powinnam znaleźć kogoś, kto by mi pomagał,

Założenie w sumie słuszne (gdzie wcięło wszystkich doradców i inszych mentorów?), ale biorąc pod uwagę, że mówi to Maksiu...

ale na razie oni wszyscy potrafili tylko utrudniać moje zadanie.


Słowo daję, ta książka powoli przemienia się w swoją własną parodię.

Samochwała w kącie stała: 16

Edzia siada przy stole koło Kadena i...


… chwila, moment.

Kaden, czy to ty?!


I tak oto, kochani, na karty tej powieści wkracza oficjalnie moja ulubiona postać. Nie jest to jeszcze jego wielki moment, ale... wkleję Wam cały (krótki) dialog, abyście zobaczyli, w czym rzecz.

Wszystko w porządku? – zapytał Kaden pomiędzy łyżkami płatków owsianych.
Oczywiście.
Wyglądasz na trochę zdenerwowaną.
Też byś tak wyglądał, jakbyś miał rządzić krajem – bez chwili wahania docięłam mu.
Czasem się nad tym zastanawiam – oznajmił z pełną powagą. – Znaczy, co by było, gdyby w całej Illei wybuchła epidemia, a ty, mama, tata i Ahren zachorowalibyście i umarli. Wtedy ja musiałbym rządzić i sam sobie radzić ze wszystkim.
Kątem oka zobaczyłam, jak tata pochyla się i zaczyna bacznie przysłuchiwać się Kadenowi.
To trochę makabryczna wizja.
Kaden wzruszył ramionami.
Zawsze warto jest umieć planować.
Oparłam podbródek na dłoni.
No to jaki byłby pierwszy rozkaz króla Kadena?
To chyba jasne: obowiązkowe szczepienia.
Roześmiałam się.
Dobry pomysł. A co potem?
Zastanowił się.
Myślę, że spróbowałbym porozmawiać z ludźmi. Zdrowymi ludźmi, żebym wiedział, czego ode mnie oczekują. Pewnie z ich perspektywy wszystko wygląda trochę inaczej niż z naszej.
Tata pokiwał głową.
To mądra decyzja, Kadenie.
Wiem. – Powiedziawszy to, Kaden wrócił do jedzenia, kończąc tym samym swoje wyimaginowane rządy. Szczęściarz.

Jeżeli po przeczytaniu tej rozmowy Kaden jawi się Wam jako postać rozsądniejsza, bardziej odpowiedzialna i w ogóle nadająca się na króla w większym stopniu niż niż Eadlyn, to macie rację – i zostanie to swego czasu potwierdzone w bodaj najwspanialszej scenie w całej „Następczyni”. Nawiasem mówiąc, ten chłopak ma czternaście lat. Wiecie, kto jeszcze miał czternaście lat?

Jamie „kto będzie mu śpiewał kołysanki” Stryder.

Tak tylko przypominam.

Skubałam jedzenie i zerkałam ukradkiem na tatę. Tak, zauważyłam, że tamtego wieczora był zmęczony, ale to był jednorazowy przypadek. To jasne, że potrzebował ostatnio okularów, a wokół oczu pojawiły się mu zmarszczki mimiczne, ale to jeszcze nie równało się zmęczeniu.

Biedne fanki oryginalnej trylogii i nastoletniego księcia Maxona. Dla nich czytanie tego rodzaju opisów musi być równie przyjemnym doświadczeniem, co dla twihardów hipotetyczny scenariusz, w którym Meyer tworzy kolejną część „Zmierzchu” traktującą o odwampirzonej na skutek pradawnej magii rodzinie Cullenów – w tym także o Edwardzie, podstarzałym, łysiejącym jegomościu z mięśniem piwnym wylewającym się zza przykrótkiej podkoszulki.

Edzia obserwuje chłopców spożywających śniadanie, rozpamiętuje buziak Kile'a i kiwa Henriemu głową na powitanie; następnie ramię w ramię z Ahrenem opuszcza jadalnię. Dziewczyna informuje brata, że za jego radą poszła na randkę i żałuje. Ahren chce wiedzieć, w czym rzecz – czy chłopak był niegrzeczny, a może się do niej przystawiał? - ale Eadlyn tłumaczy, iż cała sytuacja była dla niej niezwykle krępująca.

To przecież jasne. Jeśli znowu się z nim spotkasz, będzie lepiej, na tym to właśnie polega. Potrzeba czasu, żeby kogoś poznać bliżej.
Nie chcę, żeby on mnie poznawał bliżej! Nie chcę, żeby którykolwiek z nich poznawał mnie bliżej!
Na twarzy Ahrena pojawił się grymas zdziwienia.
Zawsze myślałem, że jesteś jedyną osobą na świecie, którą będę rozumiał bez względu na wszystko. Zawsze myślałem też, że i ty będziesz mnie rozumieć. Ale drażnisz się ze mną, bo jestem zakochany, a gdy z nieba spada ci okazja, by kogoś znaleźć, jesteś o to wściekła.

Cass, miej litość.

Edzia wyrzuca bratu, że jest hipokrytą, bo sam był przeciwnikiem idei Eliminacji.

Przykro mi, że cię zawiodłem, ale myślę, że tu nie chodzi tylko o randkę. Musisz się zastanowić, czego tak naprawdę się boisz.
Wyprostowałam się na całą wysokość.
Jestem przyszłą królową Illei. Nie boję się niczego.

Samochwała w kącie stała: 17

Powtarzaj to sobie, Eadlyn, i sprawdź, czy to coś pomoże.

Brawa dla tego pana!

Ahren nie zdołał odejść daleko, a już wpadł na Josie i zaproszone przez nią dzisiaj koleżanki.

* wzdycha ciężko * No dalej, kochani – zgaduj-zgadula, co się szykuje.

Cała ich gromadka dosłownie rozpłynęła się ze szczęścia na jego widok. Rozpoznałam jedną z nich – była to ta spotkana w ogrodzie, ale pamiętałam ją tylko dlatego, że wiedziała wtedy, jak się należy do mnie zwracać.

„No nie, znów sprowadziła ten motłoch... No, ta ostatecznie może zostać, pamiętała, żeby ukłonić mi się w pas”.

Bułkę przez bibułkę: 38

Patrzyłam, jak uśmiechają się nieśmiało i pochylają głowy. Trzeba przyznać Ahrenowi, że jak zawsze był uprzejmy.

Spójrzcie tylko na te wulgarne, pustogłowe pannice! Spotykając przystojnego, starszego od nich o kilka lat księcia ośmielają się uśmiechnąć i z szacunkiem pochylić głowy!

Dziewczyny wystosowują naiwno – uroczą prośbę, aby Ahren pomógł im w nauce (zapewne języka angielskiego), albowiem jest rzekomo bardzo utalentowany literacko. Patrząc na owe starania czytelnik doskonale widzi, że pannom zależy na spędzeniu czasu z chłopakiem, ale koleżanki Josie ani przez moment nie zachowują się nieodpowiednio. Ahren grzecznie je przeprasza i tłumaczy, że nie ma czasu, po czym oddala się, życząc im na pożegnanie miłego dnia.

Jest strasznie przystojny – odezwała się jedna z nich, przepełniona uwielbieniem.
Josie westchnęła.
Wiem. Dla mnie też jest uroczy. Niedawno spacerowaliśmy razem, a on powiedział, że uważa mnie za jedną z najładniejszych dziewcząt, jakie kiedykolwiek spotkał.
Nie byłam w stanie dłużej tego słuchać. Wyminęłam je, nawet nie zwalniając.
Jesteś dla niego za młoda, a poza tym zapominasz, że on ma dziewczynę. Daj sobie spokój, Josie.

He, he, he; zauważyliście, że Edzia – ta sama Edzia, która nigdy nie marnuje żadnej okazji, by dowalić Josie i oskarżyć ją o najgorsze zamiary – nie odniosła się w żaden sposób do tego, że Ahren skomplementował ponoć pannę Woodwork, ograniczając się do skarcenia dziewczyny za (rzekomą) próbę poderwania księcia? Wniosek z tego taki, że podobne wydarzenie faktycznie musiało mieć miejsce, nawet jeśli Josie (co raczej oczywiste) dopisuje mu większe znaczenie, niż by należało.

Skręciłam na schody, kierując się do gabinetu. Wiedziałam, że poczuję się lepiej, gdy tylko zajmę się czymś konkretnym, czymś, co można odhaczyć na liście.
Widzicie? – powiedziała Josie, nawet nie zniżając głosu. – Mówiłam wam, że jest okropna.

Niech zgadnę, Cass – to jest ten moment, kiedy powinnam oburzyć się na pannę Woodwork za wydawanie tak niesprawiedliwych sądów, mam rację?

...Przykro mi, nie oburzam się. Piąteczka, Josie.




Rozdział 16


Praca wcale nie sprawiła, że poczułam się lepiej.

Śmiem twierdzić, że masz to po ojcu.

Wciąż nie mogłam się uspokoić po minionym wieczorze z Halem, a zawsze, gdy kłóciłam się z Ahrenem, miałam wrażenie, że tracę równowagę i że cała planeta zostaje wybita z osi obrotu. Wisienką na torcie okazały się idiotyczne komentarze Josie.

Kochani, jak myślicie – czy nadejdzie kiedyś taki dzień, w którym Antychryst przestanie winić innych za to, że słońce krzywo świeci?

Bułkę przez bibułkę: 39

Wiesz co – powiedział tata, podnosząc głowę znad swojej roboty. – Na samym początku też byłem zagubiony. To staje się łatwiejsze, gdy masz do czynienia z mniejszą grupą.

Chłopie, ty odstawiłeś cyrk nawet wtedy, gdy w grze zostały DWIE kandydatki.

Maxon pyta córkę, czy ma ochotę wziąć sobie wolne popołudnie i spędzić czas z kandydatami; ta stanowczo stwierdza, że woli zająć się pracą, choć w rzeczywistości skupia się na czymś zupełnie innym:

Co Ahren miał na myśli, gdy powiedział, że tu nie chodzi tylko o randkę? (...) I niby kiedy dokuczałam mu w związku z Camille? Jasne, rzadko z nią rozmawiałam, ale to dlatego, że miałyśmy niewiele wspólnych tematów. Nie było przecież tak, że jej nie lubiłam.

He, he, he. HE, HE, HE. HE, HE, HE.

I to póki co wszystko w tym temacie. Ale nie martwcie się, drodzy czytelnicy; w swoim czasie pochylimy się z uwagą nad Camille i jej relacją z Edzią, albowiem wątek jest warty dłuższego komentarza.

Maksiu zachęca córkę, by poszła wieczorem na randkę, dzięki czemu będzie miała o czym opowiadać w „Biuletynie”, ta jednak jest zbyt poruszona po nieudanym spotkaniu z Halem i (udanym) pocałunku z Kilem. Król nie odpuszcza i radzi jej, by do piątku umówiła się na rendez-vous z przynajmniej jednym chłopakiem.

Zrób coś, co by ci sprawiło przyjemność. Traktujesz to jak pracę.
Przecież to jest praca! – zaprotestowałam ze śmiechem pełnym niedowierzania.
To może być przyjemność, Eadlyn.

A Maksiu wie, o czym mówi...

Eadlyn kapituluje i zgadza się umówić z kolejnym kandydatem.

Tata, usatysfakcjonowany, wrócił do swoich papierów, a ja siedziałam przy biurku, patrząc na niego ukradkiem. Często się przeciągał i pocierał kark, a chociaż dzisiaj nie było żadnych pilnych spraw, przeczesywał palcami włosy, jakby coś go niepokoiło.
Teraz, gdy Hale zaszczepił mi tę myśl, zamierzałam uważniej tatę obserwować.

Dziewczyno, serio potrzebowałaś przypadkowego statysty żeby zauważyć, że leniwca Maxona cokolwiek przerasta obecna sytuacja?



Przeskok!

Postanowiłam, że moim następnym celem stanie się Baden.

Biorąc pod uwagę, kto wypowiada te słowa, „cel” brzmi w tym kontekście cokolwiek złowieszczo.

Ponieważ Baden gra na gitarze, a Edzia na fortepianie, chłopak proponuje, aby w ramach wspólnego spędzania czasu pobrzdąkali sobie razem, na co ta ochoczo przystaje.

Nadal próbowałam się wydawać odległa i nieprzenikniona, ale zauważyłam, że części chłopaków moje zachowanie w najmniejszym stopniu nie przeszkadzało – a Baden był jednym z nich.

Baden, tak trzymaj – nic nie zaboli tego złośliwca bardziej, niż obojętność.

Eadlyn ustala, że spotkają się w Komnacie Dam; Baden chce wiedzieć, czy mogliby się tam udać już teraz. Edzia odpowiada, że owszem, ale niestety ma jeszcze trochę obowiązków na głowie.

Ur-wij-się, ur-wij-się, ur-wij-się! – zaczął skandować powoli.
Zacisnęłam wargi, żeby ukryć uśmiech.

Przebywanie z Antychrystem to musi być prawdziwa przyjemność; wyobraźcie sobie interakcję z człowiekiem, który na każdy przejaw humoru reaguje krzywieniem paszczy.

Naprawdę powinnam komuś o tym powiedzieć. Będę miała kolejną nieudokumentowaną randkę…

Eee...No i? Ja wiem, że robicie to wszystko dla tłuszczy, ale Maksiu zasadniczo też nie zabierał kamery na spontaniczne spotkania z kandydatkami.

W przyszłym tygodniu – obiecałam sama sobie. Po tym "Biuletynie" zacznę pamiętać o obecności kamer.

...Z tą kamerą to był żart, Cass.

Idź po tę gitarę – uległam w końcu.
Daj mi dwie minutki! – Pobiegł korytarzem, a ja potrząsnęłam głową. Miałam nadzieję, że nie powie wszystkim, jak można na mnie wymuszać decyzje.

Należy zachowywać się jak normalna, obdarzona poczuciem humoru jednostka ludzka? Baden naprawdę nie odprawił przed chwilą żadnego satanistycznego rytuału.

Podeszłam do Komnaty Dam, spodziewając się, że zastanę ją pustą. Miałam rację, poza tym, że w kącie siedziała lady Marlee i coś czytała.
Wasza wysokość – przywitała się ze mną. To było zabawne: mnóstwo osób się tak do mnie zwracało, ale gdy robiły to przyjaciółki mamy, równie dobrze mogłyby mówić do mnie „pysiaczku”, „malutka” czy „złotko”. Nie przeszkadzało mi to, ale zawsze wydawało mi się odrobinę dziwne.

Prawdę powiedziawszy, mnie też. Ale z drugiej strony, to Marlee – w przypadku tej postaci chyba nic nie powinno mnie już zaskakiwać (serio, Cass, czy ze wszystkich bohaterów z twojego uniwersum musiałaś zepsuć akurat tę niewiastę?).

Fabuła nie do poznania: 11
Monty Python wiecznie żywy: 10

Edzia chce wiedzieć, gdzie jest Amisia:

Ma migrenę. Zajrzałam do niej, ale mnie odesłała, bo każdy dźwięk jest dla niej w tej chwili nieznośny.
Aha. Umówiłam się teraz na randkę, ale może powinnam do niej pójść?

Ja wiem, że akurat w tym przypadku księżniczka ma jak najlepsze intencje, ale owe wypowiedzi postawione obok siebie wyglądają tak, jak wyglądają :D

Dobrze, czy w takim razie mogłabym skorzystać z tej sali? Baden i ja chcemy trochę pograć. – Skrzywiłam się. – To znaczy, mam na myśli muzykę.

Zamordowany żart jest zamordowany, proszę pani tłumaczki.

Marlee zbiera się do wyjścia, ale Eadlyn zatrzymuje ją pytaniem, czy pani Woodwork nie przeszkadza udział Kile'a w Eliminacjach; ta stwierdza, że jako była kandydatka doskonale rozumie, iż Edzia musi traktować chłopaka jako jedną z wielu opcji.

Nie wiem, jakim cudem ty i Kile znaleźliście się w… hmm… takiej sytuacji, ale byłabym zaskoczona, gdyby on nagle się znalazł wśród twoich faworytów. Mimo to jestem ci wdzięczna.
Poczułam się zaskoczona.
Dlaczego? Nic nie zrobiłam.
Zrobiłaś – zaprzeczyła. – Dajesz swoim rodzicom czas, co jest bardzo wspaniałomyślne z twojej strony. Ale dajesz czas także mnie. Nie wiem, jak długo jeszcze zdołam go tutaj zatrzymać.

Cass, ZA CO?!

Fabuła nie do poznania: 12
Monty Python wiecznie żywy: 11

Do drzwi komnaty puka Baden, Marlee wpuszcza go i zmywa się z pomieszczenia. Chłopak stroi gitarę i jednocześnie próbuje nawiązać kontakt z Edzią (miej się na baczności, młodzieńcze, Hale zarobił za to minusa do zeszytu), wypytując ją, od kiedy gra. Ta tłumaczy, że uczyła się już jako szkrab, naśladując matkę; Baden komplementuje wirtuozerię Ameriki (grała na wizji w programie bożonarodzeniowym). Od słowa do słowa wychodzi, że Amisia zwyczajowo jest w święta raczej przygnębiona; Eadlyn tłumaczy to natłokiem obowiązków, choć w rzeczywistości chodzi o smutne skojarzenia – w tym okresie zmarli jej ojciec i siostra.

Nie potrafię sobie wyobrazić, jak można się tutaj smucić w Boże Narodzenie. Rozumiałbym jej niepokój, gdyby była uboga.
Dlaczego?
Uśmiechnął się do siebie.
Ponieważ trudno jest patrzeć, jak wszyscy twoi przyjaciele dostają stosy prezentów, a ty nic nie dostajesz.
Och.

Zaiste, „och”. Cóż, przynajmniej Maxon może odetchnąć z ulgą – Antychryst z pewnością jest jego dzieckiem, biorąc pod uwagę, że król zareagował równie wielkim zdziwieniem na wiadomość, iż niższe kasty głodują (nic nie mówcie).

Edzia komplementuje chłopaka, który mimo trudnej sytuacji życiowej postanowił złożyć papiery na uczelnię, a będąc w pałacu przesyła wykładowcom prace zaliczeniowe:

To naprawdę robi wrażenie.
Wzruszył ramionami.
Wiem, czego chcę, dlatego jestem gotów zrobić wszystko, co trzeba, by to osiągnąć.
Uśmiechnęłam się z zaciekawieniem.
A jak do tych planów pasują Eliminacje?
Rany, widzę, że naprawdę się nie krępujesz. – Znowu w jego słowach nie było gniewu, potraktował to niemal jak żart.

Nie przepadam za bronieniem Antychrysta, ale to akurat było całkiem zasadne pytanie – jeśli Baden ma nadzieję zostać na przykład słynnym archeologiem, to rola księcia małżonka skutecznie mu to uniemożliwi.

Nie dowiadujemy się jednak, jakie są plany chłopaka, albowiem nasze gołąbeczki oddają się muzykowaniu.

Zagraliśmy całość z najwyżej dwoma czy trzema pomyłkami, a gdy skończyliśmy, Baden rozpromienił się.
Znam tylko trochę utworów klasycznych, głównie Beethovena i Debussy’ego.
Masz prawdziwy talent! Nigdy się nie spodziewałam, że tego rodzaju rzeczy można zagrać na gitarze.

To już druga miła rzecz, która wyszła z ust Edzi w obrębie jednej strony. Kto podmienił naszą księżniczkę? I czy moglibyśmy zostać do końca z modelem 2.0?

Dziękuję. – Był tylko odrobinę zawstydzony. – Odpowiadając na twoje pytanie: jestem tutaj, ponieważ chcę się ożenić. Nie umawiałem się zbyt często z dziewczynami, ale gdy pojawiła się taka szansa, pomyślałem, że może warto spróbować. Czy jestem w tobie zakochany? Cóż, nie w tym momencie. Ale chciałbym wiedzieć, czy mógłbym się w tobie zakochać.

Aaa, czyli kampus uniwersytecki to był dla Badena taki teren łowiecki? No dobrze, ale w takim układzie po co męczyć się z zaliczaniem materiału na odległość? Jeśli zaś mimo wszystko chodzi o poszerzanie horyzontów, to nadal, kochaneczku, nie udzieliłeś potencjalnej małżonce jasnej odpowiedzi w kwestii swoich planów i ambicji.

Chciałbym ci coś obiecać, jeśli to możliwe – oznajmił.
(...)
Jeśli dojdziesz do wniosku, że nie jestem dla ciebie odpowiednim kandydatem, odeślesz mnie do domu, żeby skoncentrować się na lepszych propozycjach. Natomiast ja chciałbym ci obiecać coś takiego: jeśli dojdę do wniosku, że nie jesteś odpowiednią partnerką dla mnie, powiem ci o tym. Nie chcę, żeby którekolwiek z nas marnowało czas.

Chyba lubię Badena.

… co najprawdopodobniej nie jest dobrą rzeczą, biorąc pod uwagę, że wszystkie lubiane przeze mnie postaci z Cassoversum albo giną (Clarkson), albo przechodzą pranie mózgu (Marlee, Kile), albo są spychane na setny plan (Kaden). Miej się na baczności, młody człowieku!

Skinęłam głową.
Będę za to wdzięczna.
To doskonale – odparł elegancko, a potem zaśpiewał: – „Weszła na salę z uśmiechem i nogami do nieba, szukając dobrej zabawy!”
Roześmiałam się, ponieważ w końcu rozpoznałam tę melodię. To była piosenka Wczorajszego Wyboru, którą nuciłam w wannie częściej, niż odważyłabym się przyznać.
– „Nie mogłem oderwać od niej spojrzenia, gdy zaczęła tańczyć w rytm basów. Nic na to nie poradzę, ona jest najlepsza!”
Dołączyłam do niego na fortepianie, śmiejąc się tak bardzo, że nie udawało mi się trafiać we wszystkie nuty w refrenie. Ale śpiewaliśmy razem, kalecząc melodię i bawiąc się zbyt dobrze, by się tym przejmować.

I w dodatku sprawia, że Edzia zaczyna zachowywać się jak naprawdę sympatyczny człowiek!... Już po nim.

Bohaterowie żartują na różne tematy (Baden może zostać muzykiem, jeśli Eadlyn jednak go odrzuci; chłopak dba o swoją gitarę tak, jak księżniczka o swoje diademy; randka byłaby dłuższa, gdyby spotkali się wieczorem, więc kandydat musi zapamiętać to na przyszłość).

Dziękuję, że poświęciłaś mi czas.
To ja dziękuję tobie. To była prawdziwa przyjemność.
Na chwilę zapadła cisza.
Teraz mam ci uścisnąć rękę czy co?
Możesz ucałować moją dłoń – wyjaśniłam i wyciągnęłam ramię.
Wziął mnie szybko za rękę.
Do następnego razu.
Baden złożył szybki pocałunek na mojej dłoni i skierował się do swojego pokoju. Ja poszłam w przeciwną stronę, myśląc o tym, że gdy tylko zobaczę ciocię May, z pewnością powie mi: „A nie mówiłam?”.

To jak na razie najprzyjemniejszy rozdział w tej książce. Ciekawe, kiedy Antychrystowi przypomni się, czym zasłużył na swoje przezwisko.



Drugi przeskok!

Eadlyn przygotowuje się do „Biuletynu” i komentuje w myślach, że to nagranie będzie pierwszym od czasu niesławnej parady i pocałunku z Kilem, a więc wszystko musi wypaść perfekcyjnie.

Ciocia May kręciła się z boku i mrugała do mnie, a mama poprawiała tacie krawat. Usłyszałam, że któryś z chłopców wydał bolesny jęk, a gdy się obróciłam, zobaczyłam Alexa trzymającego w ręku coś ostrego. Pocierał sobie siedzenie, jakby na tym usiadł. Rozejrzałam się uważnie i zauważyłam kryjącego się w kącie Ostena, który powstrzymywał się od śmiechu.


Edzię zaczepia Erik:

Nie chcę zawracać głowy, ale nie mam pojęcia, kogo powinienem o to zapytać. Gdzie mógłbym usiąść, żeby nikomu nie przeszkadzać i móc tłumaczyć dla Henriego?
Potrząsnęłam głową.
To bardzo niegrzeczne z mojej strony, że o tym nie pomyślałam. Chodź ze mną.

Dobra, Eadlyn, przyznaj się – podwędziłaś prochy Jaredowi 2.0 i Bratu Same Dobro, mam rację? Nie potrafię w żaden inny sposób wytłumaczyć tej nagłej zmiany w twoim charakterze.

Zaprowadziłam Erika do kierownika planu i ulokowaliśmy Henriego w ostatnim rzędzie ustawionych piętrowo krzeseł. Gdy Erik siedział za nim, znajdował się dostatecznie nisko, by nikt go nie widział, ale na tyle blisko, że Henri mógł go słyszeć.
Zostałam z nimi, dopóki nie zajęli miejsc. Henri pokazał mi skierowany ku górze kciuk, a Erik odwrócił się, żeby mi podziękować.
Następnym razem od razu pójdę do kierownika planu, żeby nie zawracać głowy waszej wysokości. Bardzo przepraszam.
Naprawdę nie ma za co. Chcę, żebyście obaj czuli się tu dobrze.

Serio, co tu się wyprawia?

...Zaraz, a może to kwestia tego:

Nie posmarujesz, nie pojedziesz: 4

Erik pochylił głowę i uśmiechnął się nieśmiało.
Wasza wysokość nie musi się przejmować moją wygodą. Nie jestem jednym z kandydatów.

Nie posmarujesz, nie pojedziesz: 5

Być może niektórzy z Was uważają, że te punkty to lekka przesada; rzecz jednak w tym, że mam pewien – całkiem spory – problem z postacią Erika, o którym wypowiem się we właściwym czasie.

Eadlyn! Eadlyn, gdzie jesteś? – zawołała mama.
Odwróciłam się od Erika i pobiegłam na front planu.
Tutaj, mamo.
Położyła dłoń na sercu, jakby musiała je uspokoić.
Nie mogłam cię nigdzie znaleźć. Pomyślałam, że może wystawiłaś nas do wiatru – powiedziała cicho, gdy do niej podeszłam.

Eee....a to czemu? Co by nie mówić o Edzi, nigdy wcześniej nie odstawiła podobnego numeru.

Rozpoczyna się nagranie:

Mama odczytała raport dotyczący opieki społecznej, zachęcając pozostałe prowincje, by poszły za przykładem trzech północnych, które pomagały bezdomnym, przekazując w darze żywność, a także organizując kursy uczące ich, jak zarządzać domowymi finansami i jak radzić sobie podczas rozmów kwalifikacyjnych.

:D :D :D

Kochani, wiem, że dzisiejsza analiza jest pełna emotikonów, ale...

(...)królowa zazwyczaj stoi na czele jakiegoś komitetu działającego dla dobra kraju. Na przykład królowa Amberly wprowadziła program szkolenia rodzin w zakresie opieki nad niepełnosprawnymi umysłowo lub fizycznie krewnymi. Wiele takich
osób trafiało na ulicę, kiedy rodziny przestawały sobie z nimi radzić, a liczba Ósemek rosła w zastraszającym tempie.
„Elita”, rozdział 25

Widzę, że klątwa nie odpuszcza.

Fabuła nie do poznania: 13

Lady Brice podaje jakieś informacje z zakresu gospodarki, po czym na scenie pojawia się Caesar Flickerman:

Na scenę wszedł Gavril, wyglądający jak zawsze olśniewająco – zauważyłam, że szedł sprężystym krokiem. To były piąte Eliminacje zorganizowane w Illei, a on czuwał nad trzema edycjami. Wszyscy wiedzieliśmy, że po ich zakończeniu zamierza odejść na emeryturę, ale teraz był szczęśliwy, mogąc po raz ostatni przysłużyć się rodzinie królewskiej.

Cass, nie zmuszaj nas, żebyśmy odnowiły kategorię „Panem”.

Caesar zadaje kandydatom pytania o życie w pałacu (bardzo piękny, sympatyczni konkurenci, trzeba pamiętać, do czego używać jaki widelec).

Jak widać, mamy tutaj niezwykle interesującą grupę kandydatów. Może w takim razie poświęcimy chwilę młodej damie, która musi jakoś zawęzić tę pulę do jednej osoby? Panie i panowie, jej książęca wysokość księżniczka Eadlyn Schreave.
Daj im w kość – szepnął Ahren, gdy wstałam z miejsca i przeszłam przez scenę, by uściskać drogiego Gavrila.

A temu co znowu odbiło? Widzicie, to właśnie dlatego Ahren mimo wszystkich swoich zalet nigdy nie zostanie moim ulubionym bohaterem „Następczyni”; od czasu do czasu staje się OOC kompletnie bez powodu.

Fabuła nie do poznania: 14

Caesar pyta Edzię, jak tam Eliminacje:

Uważam, że bardzo dobrze. Oczywiście nadal muszę codziennie zajmować się swoimi obowiązkami, więc sprawy rozwijają się na razie powoli.
Gavril obejrzał się przez ramię.
Sądząc po przerzedzonej już stawce, nie aż tak bardzo powoli.
Zatrzepotałam rzęsami i zachichotałam.

Oj, wygląda na to, że Antychrystowi (podobnie jak swojego czasu Jaredowi) zatrzęsła się ręka przy odmierzaniu porcji dragów.

Tak, mniej więcej jedna trzecia dżentelmenów zaproszonych do pałacu powróciła już do domów. Musiałam zdać się na mój kobiecy instynkt, ale nasze pierwsze spotkanie oraz posiadane przeze mnie informacje sprawiają, że jestem zdania, iż podjęłam słuszną decyzję.
To brzmi tak, jakbyś na razie kierowała się bardziej rozumem niż sercem. – Gavril lekko przechylił głowę.
(...)
Czy sugerujesz, że powinnam zakochać się w trzydziestu pięciu chłopcach jednocześnie?
Gavril uniósł brwi.
Cóż, jeśli tak to ująć…
Właśnie. Mam tylko jedno serce i muszę się z nim obchodzić ostrożnie.

Fun fact: ostatnie zdanie powyższego cytatu jest – sądząc po ilości postów na Tumblrze – jednym z dwóch najukochańszych wśród fanek Cass, jeśli chodzi o „Następczynię”. Drugie zakończy dzisiejszą analizę.

W tym momencie uświadomiłam sobie, że nie zaplanowałam tej wypowiedzi. Pod presją wyrwało mi się to, co naprawdę czułam.

Mon Dieu! I co teraz?!

Wydaje się jednak, że przynajmniej raz pokierowałaś się sercem – zauważył domyślnie Gavril. – Mam zdjęcie, które to potwierdzi.
Na ekranie pojawiło się w tym momencie ogromne zdjęcie przedstawiające mnie i Kile’a, a w studiu rozległy się brawa i okrzyki zachęty.

Wyobrażam sobie, jak po studiu niesie się takie typowo nastoletnie „łuuu” i gwizdy...

Czy możemy go tu na chwileczkę poprosić? Gdzie jest sir Kile?
Zerwał się z miejsca i usiadł na fotelu obok mnie.
Znajduję się teraz w bardzo nietypowej sytuacji – zaczął Gavril – ponieważ znam was oboje od urodzenia.
Kile roześmiał się.
Niedawno się nad tym zastanawiałem. Mama opowiedziała mi, że kiedyś jako niemowlę raczkowałem na planie, a ty wziąłeś mnie na ręce, kończąc Biuletyn.
Gavril otworzył szeroko oczy.
To prawda! Całkiem o tym zapomniałem.

A swoją drogą – jak to możliwe, że nikt (a zwłaszcza rodziny i przyjaciele kandydatów) nie zażądał jeszcze usunięcia Kile'a z Eliminacji? Przecież na chłopski rozum facet ma absurdalną wręcz przewagę nad resztą kandydatów – wychowywał się w pałacu, jego matka przyjaźni się z królową, zna księżniczkę od dziecka, ba! nawet oficjalny reprezentant najważniejszych mediów w Illei jest z nim na przyjaznej stopie. W prawdziwym świecie tłuszcza (a więc źródło utrapień króla) mogłaby zbojkotować Eliminacje na długo przed tym, nim w ogóle się na dobre rozpoczęły – zwłaszcza, że ideą konkursu jest wyłonienie księcia małżonka z ludu, Kile zaś jest synem królewskiej dwórki, niemalże na prawach członka rodziny.

Jak mała Kiera wyobraża sobie…: 6

Caesar - jakby czytając mi w myślach - pyta, czy mamy do czynienia ze schematem rodem z komedii romantycznej: „od przyjaźni do miłości”. Bohaterowie wykręcają się jednak stwierdzeniem, że przed Eliminacjami w ogóle nie przyszło im do głowy, by próbować pogłębić łączącą ich (umowną) więź.

Wszyscy umierają z ciekawości, jak doszło do słynnego pocałunku?
Wiedziałam, czego się spodziewać, ale zdrętwiałam. To było znacznie gorsze, niż sobie wyobrażałam – moje prywatne życie znalazło się w blasku reflektorów.

I znalazło się tam na twoje wyraźne życzenie. Pamiętasz jeszcze, jak zaprosiłaś do pałacu paparazzo, pączusiu?

Kile ratuje sytuację oznajmiając, że buziak był fantastyczny, ale nie ma co przedwcześnie się ekscytować; Caesar pyta zatem Edzię, czy spotkała się w tym tygodniu z kimś jeszcze. Dziewczyna jest zajęta analizowaniem w myślach słów Kile'a – blefował na użytek kamer, czy naprawdę o nią nie dba? - ale przytomnie odpowiada, że tak i że było bardzo miło. Hale i Baden dołączają na podium do Woodworka i księżniczki.

Uważam się za osobę niezwykle inteligentną,

Samochwała w kącie stała: 18

ale nie potrafiłam wymyślić, jak mogłabym poprosić ich bez słów, żeby niczego nie powiedzieli.

No nie, znowu ta sama śpiewka? Na litość, dziewczyno, byłaś na najbardziej niewinnych randkach świata, a od początku wiadomo było, że chłopcy będą proszeni przed kamerami o dzielenie się swoimi spostrzeżeniami!

(...)Co takiego możesz nam opowiedzieć o randce z księżniczką?
Hale uśmiechnął się do mnie nieśmiało i zwrócił się do Gavrila.
Cóż, mogę powiedzieć, że nasza księżniczka jest tak mądra i pełna wdzięku, jak zawsze uważałem.

Nie posmarujesz, nie pojedziesz: 6

Yyy, poza tym mamy kilka wspólnych cech, na przykład jesteśmy najstarsi z rodzeństwa. Było też prawdziwą przyjemnością rozmawiać o mojej pracy krawca z tak doskonale ubierającą się damą. Słowo daję, ona wygląda jak milion dolarów.

Nie posmarujesz, nie pojedziesz: 7

Caesar ewidentnie chce poznać bardziej pikantne szczegóły, ale Hale ku olbrzymiej uldze Edzi oznajmia mu, że detale randki zamierza zachować dla siebie; prezenter przechodzi zatem do Badena:

Co takiego robiliście z księżniczką?
Urządziliśmy sobie sesję muzyczną. Księżniczka Eadlyn jest utalentowana tak samo jak jej matka.
Usłyszałam w tle, jak mama z rozczuleniem mówi: „Ojej”.
I co?
Jest uroczą tancerką, nawet jeśli nie rusza się z miejsca. Chciałbym też wszystkich poinformować, że księżniczka jest na czasie z muzyką współczesną.

Nie posmarujesz, nie pojedziesz: 8

Baden oznajmia tez gawiedzi, że cmoknął księżniczkę w rączkę i liczy na kolejne całusy w przyszłości, co zawstydza Edzię; tu temat się wyczerpuje. Ponieważ Caesar jest ewidentnie rozczarowany brakiem zbereźnych historyjek, Eadlyn postanawia poprawić mu humor i oznajmia, że następnego dnia odbędzie się przyjęcie dla kandydatów, na które zostaną zaproszeni dziennikarze.

Zobaczyłam, że Josie niemal unosi się nad krzesłem, tak była podekscytowana.

I dobrze.

Okazuje się, że przyjęcie odbędzie się w ogrodzie (ciekawe, czy potomstwo szwagra z NorwegoSzwecji wpadnie z wizytą, jak nakazuje tradycja?). Jest jednak mały haczyk: po imprezie Edzia odeśle kolejnych kandydatów.

(...) No dobrze, jeszcze ostatnie pytanie i kończymy na dzisiaj.
Wyprostowałam się.
Słucham.
Czego szukasz w przyszłym mężu?
Czego szukałam? Niezależności. Spokoju, wolności… szczęścia, które – jak mi się wydawało – już miałam, ale Ahren poddawał to w wątpliwość.
Wzruszyłam ramionami.
Wydaje mi się, że nikt nie wie na pewno, czego szuka, dopóki tego nie znajdzie.



I to już wszystko na dzisiaj. A za tydzień: bierzemy udział w przyjątku i oddychamy z ulgą(?), bowiem Edzia odstawia leki i wraca do swego naturalnego stanu ducha. Zostańcie z nami!


Statystyka:

Bułkę przez bibułkę: 39

Fabuła nie do poznania: 14
Jak mała Kiera wyobraża sobie…: 6
Karny jeżyk potrzebny od zaraz: 30
Monty Python wiecznie żywy: 11
Nie posmarujesz, nie pojedziesz: 8
Samochwała w kącie stała: 18
Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem: 3
Użyj mózgu, Luke: 17

Maryboo

31 komentarzy:

  1. Kategoria Cersei approved? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      Można by ją przyznawać też za każdym razem, kiedy Edzia pije za dużo wina jak na swój wiek.

      Usuń
    2. Ja bym wolała "only a Borgia can truly love a Borgia" ;ppp Lukrecyjka i Czaruś to po prawdzie wysokie progi, ale... ;p

      Adria

      Usuń
    3. Popieram. To się pojawia zbyt często, żeby to zignorować :)

      Usuń
    4. Popieram Adrię. Chociaż jeszcze lepsze mogłoby być "tylko Schreave może kochać Schreave'a":-P

      Usuń
    5. Tak, to była by trzecia najlepiej komentowana kategoria, zaraz po samochwale i bibułce. Następczyni jest chyba momentami żywcem przepisana z tumblrowych postów otagowanych jako wincest. ;-;

      Żelek

      Usuń
    6. haha, "tylko Schreave może kochać Schreave'a" zdecydowanie zrobiło mi dzień. <3 Albo nawet "tylko Schreave może prawdziwie kochać Schreave'a", w końcu Edzia ma jedno serce i jedną możliwość, by je oddać, więc miłość musi być prawdziwa. xD

      Maryboo, Beige? jakaś incestowa kategoria? Pięknie prosimy. *__* Mogę przejrzeć analizy i podliczyć najbardziej niepokojące do tej pory fragmenty, by były już punkty. ;)

      Adria

      Usuń
    7. Na tumblrze są takie posty? :< Tzn. nie takie rzeczy się widzi na tumblrze, no ale i tak...

      Usuń
    8. Pożyjemy, zobaczymy ;)

      Maryboo

      Usuń
    9. Ps, Adrio - jakby coś, to będziemy wdzięczne za pomoc, bo jesteśmy zarobione ;)

      Maryboo

      Usuń
    10. Z przyjemnością wrócę do analiz i policzę każdy incest! ;p Wystarczy wysłać liczbę tutaj w komentarzu, czy gdzieś wyszczególnić? ;)

      Adria

      Usuń
    11. Wystarczy liczba ;)

      Maryboo

      Usuń
    12. 1. Antychryst podejrzanie zazdrosny o księżniczkę Francuską.
      "Księżniczka Camille, następczyni tronu Francji, kilka lat temu zdołała zatrzepotać rzęsami w taki sposób, że zdobyła serce Ahrena. "
      ROZDZIAŁ 2

      2. Ela zazdrosna, tym razem o Josie.
      "(...) kartki zapełnione imionami jej i Ahrena w serduszkach stanowiłyby oczywistą wskazówkę. Znalazłam jednak imię nie tylko Ahrena. (...) Wyglądało na to, że podobał jej się każdy, kto był sławny."
      ROZDZIAŁ 5
      (bo nikt nie ma prawa być zakochany w JEJ bracie, hrr grr!)

      3. Niepokojący fragment #1
      "Musiałam porozmawiać z jedyną osobą, która była w stanie przyjąć mój punkt widzenia, osobą, która czasem wydawała się moją drugą połówką. Potrzebowałam Ahrena."
      ROZDZIAŁ 3

      4. Niepokojący fragment #2
      "Przypuszczałem, że jeśli kiedykolwiek wyjdziesz za mąż, to z pewnością nieprędko. Myślałem, że wszyscy tak uważają.
      – A co przez to chcesz powiedzieć?
      Doczekałam się w końcu tak potrzebnego mi ciepłego dotyku, gdy Ahren wziął mnie za rękę."
      ROZDZIAŁ 3

      5. Scena o Francuską księżniczkę #2
      "Poznałeś francuską księżniczkę, ponieważ spotykasz się tylko z członkami rodzin królewskich, i spodobała ci się bardziej od innych. Może przeznaczona ci prawdziwa miłość doi teraz gdzieś krowy, a ty nigdy się o tym nie dowiesz. "
      Rozdział 13

      6. Niepokojący fragment #3
      "– Co ty wyprawiasz, Ahrenie? Skąd ta nagła zmiana poglądów? Myślałam, że jesteś po mojej stronie. Zobaczyłam, że w jego oczach zalśniło coś, co natychmiast odsunął, a potem objął mnie ramieniem."
      Rozdział 13
      Może to tylko moje zdanie, ale to brzmi jak żywcem wyjęte z rozmowy między typowymi truloffami jakiegoś generycznego YA.

      7. Niepokojący #4
      "Już i tak zbyt mocno kochałam moją rodzinę, dobrze wiedziałam, iż są moją słabością – w szczególności tata i Ahren."
      Rozdział 15

      8. Niepokojący #5
      "Ahren wiedział, że jego słowa mają na mnie wpływ, wiedział jak bardzo go kocham."

      9. Niepokojący #6
      " Na twarzy Ahrena pojawił się grymas zdziwienia.
      – Zawsze myślałem, że jesteś jedyną osobą na świecie, którą będę rozumiał bez względu na wszystko. Zawsze myślałem też, że i ty będziesz mnie rozumieć. "
      Serio. Kto tak mówi do rodzeństwa?!

      Usuń
    13. Anonimie, nie zabieraj mi roboty, ja tak ładnie zaczęłam robić rozpiskę... ;'(
      Adria

      Usuń
    14. Przepraszam, Adrio.
      Nie chciałam sprawić ci przykrości. :(

      Tamten Anonim

      Usuń
  2. Ostatnie zdanie to chyba ściągnięte z Coelho...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie moje myśli, to brzmi jak typowy wyświechtany cytacik, nie coś świeżego...

      Usuń
    2. Ja z tym cytatem mam taki problem, że kojarzy mi się on jedynie z poszukiwaniem jedzenia w lodówce, kiedy jestem głodna. Nie wiem, co chcę zjeść, dopóki tego nie zobaczę.

      Usuń
  3. Wow, Edzia była prawie-że-ludzka od momentu randki. Pewnie ten biedak wyleci na kopach z Eliminacji. ;/ Może Maxon go ubiczuje za romans ze służącą, czy coś? ;/

    Wspomnienie Strydera i kołysanek zrobiło mi dzień, absolutnie. <3 <3 <3
    Btw, przyznaję, macie rację, Kaden jest boski, zwłaszcza na tle Edzi. Może Cass nas zaskoczy i zaraza opanuje w epilogu Ikeę?

    Nie rozumiem niekonsekwencji co do Erika, Edzia powinna fuknąć "gdzież ty plebsie mnie o to pytasz, won do kierownika planu!" i kazać mu wypieprzać po biuletynie, a Henriemu zagrozić, że jak nowy tłumacz nie ogarnie, że ma jej dupy nie zawracać, to Henri może się wtedy pakować do domu. To byłoby totalnie Edziowe. Ale chyba macie rację, Jared rozprowadza pigułeczki po pałacu.

    Zgadzam się też, że wątek z Kilem jest nieprzemyślany, bo rzeczywiście wygląda to na ustawkę, co tlyko rozsierdziłoby plebs oglądający Eliminacje... ale w Cassolandzie tru loff nr 1 musi być zapewne ulubieńcem widzów.

    Adria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SPOILER
      Z tego co pamiętam, Baden uzna za stosowne opuścić tę imprezę. I dobrze, jest za fajny dla Edzi (choć możliwe, że to on jest dealerem, który sprzedał prochy Eady, Celeste, Jaredowi 2.0 i Bratu Samo Dobro. a Eliminacje opuścił, by iść handlować w innym uniwersum...)

      Usuń
    2. Grunt, że żyje i ucieknie od tej pałacowej patologii. :D Ciekawe, w jakim uniwersum będzie teraz grasować. ;p

      A.

      Usuń
  4. A czy to nie logiczne, że Amerika zachowuje się jak matka Maxona? W końcu tylko u niej mogła podpatrzeć jak zachowuje się królowa. Jeśli nie miała na to własnego pomysłu, to zostało jej tylko wszystko kopiować (tudzież autorce, która ma tylko jedną wizję królowej, z którą nie potrafi się rozstać).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się teoria, że Amisia skopiowała zachowanie jedynego wzoru królowej, jaki widziała, czyli właśnie Amberly, tylko to się mi nijak ma do portretu Amisi w Rywalkach, jako osoby łamiącej schematy (a wręcz prawo), buntowniczej i aktywnie wykłócającej się o swoje zdanie. Dlatego niestety bardziej skłaniam się do opcji drugiej, w której to Cass nie ma po prostu innej koncepcji, jak powinna zachowywać się królowa, więc co jej tam jedno OOC mniej czy więcej. Co prawda jestem w stanie uwierzyć, że Amisia zmieniłaby się stopniowo od rewolucyjnie nastawionej kandydatki do królowej dobra rada, ale trzeba by było to jakoś przedstawić i pokazać, czemu w ogóle tak się stało. (Tak samo metamorfoza Marlee teoretycznie byłaby możliwa, tylko że trzeba byłoby ją pokazać, a nie załatwić wszystko za kurtyną. Dlatego mam wrażenie, że Cass nawet nie zauważyła, że połowa jej bohaterów jest OOC).

      -marszałek Savignac

      Usuń
  5. Świetna analiza,widzę,ze akcja się rozkręca.Żal mi Kile'a,mamuśka go w więzieni utrzyma.Chłopcy z randek sympatyczni.

    Chomik

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale jak to, w pałacu jedzą zwykłe płatki owsiane? A co się stało ze wspaniałymi posiłkami wychwalanymi przez Amisię? Co z kilkugodzinnym próbowaniem potraw, żeby wybrać najlepsze?

    "– Ponieważ trudno jest patrzeć, jak wszyscy twoi przyjaciele dostają stosy prezentów, a ty nic nie dostajesz.
    – Och."
    Mnie wcale nie dziwi reakcja Edzi. Musi jej być ciężko wyobrazić sobie, jak to jest mieć przyjaciół.
    Swoją drogą, America pewnie wolałaby nie dostawać nic, ale za to spędzać czas z rodziną w komplecie. O Eadlyn bym tego nie powiedziała.
    Wyjaśni ktoś, o co chodzi z zamordowanym żartem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żart:
      -We are going to play. I mean, the music.
      Niezbyt dokładne tłumaczenie, noale

      Usuń
    2. Żart w oryginale brzmiał: 'We're going to make music. I mean it literally, by the way". 'Make music' poza dosłownym tłumaczeniem oznacza też seks.

      Maryboo

      Usuń
  7. "Cóż, mogę powiedzieć, że nasza księżniczka jest tak mądra i pełna wdzięku, jak zawsze uważałem."
    Tłum. "Zawsze wiedziałem, że jest głupia i paskudna" :D

    OdpowiedzUsuń
  8. W trakcie sceny z Gavrilem musiałam zrobić sobie przerwę, tak byłam zażenowana. Poważnie, chłopcy opowiadający w ten sposób o randce z następczynią tronu, te pytania, te odpowiedzi… to wszystko ma poziom gazetki szkolnej. Nie wiem, jak można poważnie traktować ten kraj O_o

    Ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedzi nie bardzo mogły być inne, biorąc pod uwagę fakt, że jeśli księżniczce coś się nie spodoba, to wywalenie z pałacu będzie najlepszą rzeczą jaka ich spotka (akurat Eadlyn wygląda na taką, która wie po co jest pluton egzekucyjny...)

      Usuń
  9. Chciałabym przeczytać fika do Następczyni z punktu widzenia Aspena. Np. czy żałuje, że nie poślubił Ameriki, która może pewniej niz Lucy dałaby mu dzieci? Czy brzydzi się siebie za te myśli?
    Gdyby nie nauka do matury, sama bym to napisala :)

    OdpowiedzUsuń