Dziś
dodaję rozdział wcześniej, bowiem jutro muszę wstać skoro świt.
Rozdział 15
Byłam całkowicie przeświadczona, że stan, w jakim się znajdowałam, nie jest nawet w najmniejszym stopniu moją winą.
No ba.
Wiedziałam, kto za to odpowiada: cała reszta rodziny Schreave.
NO BA.
Winiłam mamę i tatę za to, że nie potrafili utrzymać społeczeństwa pod kontrolą i postawili mnie w obecnej sytuacji, zaś Ahrena za to, że chciał mnie przekonać, żebym w ogóle spróbowała brać tych chłopców pod uwagę.
Słońce za to, że jest zbyt słoneczne, a chmury za
to, że są zbyt chmurne. Ale fakt, twoim starym przydałby się
potężny kop w zad.
Miałam być królową, a królowa mogła mieć różne cechy charakteru… ale nie było wśród nich bezbronności.
Podobnie jak okrucieństwa, bezmyślności, samolubstwa,
lenistwa... w zasadzie twój charakter jako taki automatycznie
dyskwalifikuje cię jako potencjalną władczynię.
Mające miejsce poprzedniego wieczora zajście z Halem nauczyło mnie kilku rzeczy. Po pierwsze, miałam rację w kwestii Eliminacji: nie było mowy, żebym w takich okolicznościach mogła znaleźć towarzysza życia i wydawało mi się prawdziwym cudem, że komukolwiek się to wcześniej udało. Wymuszona otwartość wobec tuzinów obcych ludzi nikomu nie mogła wyjść na dobre.
Cass, o co ci znów chodzi z tą wymuszoną teh!dramą?
Hale zapytał Edzię O JEJ HOBBY. Naprawdę trudno uznać tego
rodzaju niewinne pytanie za oburzający gwałt na czyjejś
prywatności.
Monty
Python wiecznie żywy: 9
No, chyba że to kolejny przykład na to, że nasz
Specjalny Płatek Śniegu uważa za niedopuszczalne dawanie plebsowi
czegokolwiek od siebie.
Bułkę
przez bibułkę: 36
Po drugie, jeśli kiedykolwiek wyjdę za mąż, istnieje bardzo niewielka szansa, że będę darzyć tę osobę płomienną, długotrwałą miłością. Miłość potrafiła tylko niszczyć bariery ochronne, a ja nie mogłam sobie na to pozwolić. Już i tak zbyt mocno kochałam moją rodzinę, dobrze wiedziałam, iż są moją słabością – w szczególności tata i Ahren. Trudno mi było sobie wyobrazić, że świadomie dołączyłabym do nich jeszcze kogoś.
Okazujesz tę miłość w dosyć specyficzny sposób.
Ahren wiedział, że jego słowa mają na mnie wpływ, wiedział jak bardzo go kocham.
Cass, błagam, przestań. Ja NAPRAWDĘ nie chcę dodawać
kategorii dotyczącej ...ekhm... specyficznej więzi łączącej tych
dwojga.
Zeszłam na śniadanie
:D
i weszłam do jadalni tak stanowczym krokiem, jakby nic się nie zmieniło. Nadal miałam wszystko pod kontrolą, a gromada głupich chłopców nie mogła zdobyć mojego świata.
Wiecie co? To już naprawdę robi się nudne.
Bułkę
przez bibułkę: 37
Samochwała
w kącie stała: 15
Mój plan na dzisiaj zakładał powrót do pracy; ostatnio tak wiele rzeczy odwracało moją uwagę od spraw, na których powinnam się skupić. Tata mówił, że powinnam znaleźć kogoś, kto by mi pomagał,
Założenie w sumie słuszne (gdzie wcięło wszystkich
doradców i inszych mentorów?), ale biorąc pod uwagę, że mówi to
Maksiu...
ale na razie oni wszyscy potrafili tylko utrudniać moje zadanie.
Słowo daję, ta książka powoli przemienia się w
swoją własną parodię.
Samochwała
w kącie stała: 16
Edzia siada przy stole koło Kadena i...
…
… chwila, moment.
Kaden, czy to ty?!
I tak oto, kochani, na karty tej powieści wkracza
oficjalnie moja ulubiona postać. Nie jest to jeszcze jego wielki
moment, ale... wkleję Wam cały (krótki) dialog, abyście
zobaczyli, w czym rzecz.
– Wszystko w porządku? – zapytał Kaden pomiędzy łyżkami płatków owsianych.– Oczywiście.– Wyglądasz na trochę zdenerwowaną.– Też byś tak wyglądał, jakbyś miał rządzić krajem – bez chwili wahania docięłam mu.– Czasem się nad tym zastanawiam – oznajmił z pełną powagą. – Znaczy, co by było, gdyby w całej Illei wybuchła epidemia, a ty, mama, tata i Ahren zachorowalibyście i umarli. Wtedy ja musiałbym rządzić i sam sobie radzić ze wszystkim.Kątem oka zobaczyłam, jak tata pochyla się i zaczyna bacznie przysłuchiwać się Kadenowi.– To trochę makabryczna wizja.Kaden wzruszył ramionami.– Zawsze warto jest umieć planować.Oparłam podbródek na dłoni.– No to jaki byłby pierwszy rozkaz króla Kadena?– To chyba jasne: obowiązkowe szczepienia.Roześmiałam się.– Dobry pomysł. A co potem?Zastanowił się.– Myślę, że spróbowałbym porozmawiać z ludźmi. Zdrowymi ludźmi, żebym wiedział, czego ode mnie oczekują. Pewnie z ich perspektywy wszystko wygląda trochę inaczej niż z naszej.Tata pokiwał głową.– To mądra decyzja, Kadenie.– Wiem. – Powiedziawszy to, Kaden wrócił do jedzenia, kończąc tym samym swoje wyimaginowane rządy. Szczęściarz.
Jeżeli po przeczytaniu tej rozmowy Kaden jawi się Wam
jako postać rozsądniejsza, bardziej odpowiedzialna i w ogóle
nadająca się na króla w większym stopniu niż niż Eadlyn, to
macie rację – i zostanie to swego czasu potwierdzone w bodaj
najwspanialszej scenie w całej „Następczyni”. Nawiasem mówiąc,
ten chłopak ma czternaście lat. Wiecie, kto jeszcze miał
czternaście lat?
Jamie „kto będzie mu śpiewał kołysanki” Stryder.
Tak tylko przypominam.
Skubałam jedzenie i zerkałam ukradkiem na tatę. Tak, zauważyłam, że tamtego wieczora był zmęczony, ale to był jednorazowy przypadek. To jasne, że potrzebował ostatnio okularów, a wokół oczu pojawiły się mu zmarszczki mimiczne, ale to jeszcze nie równało się zmęczeniu.
Biedne fanki oryginalnej trylogii i nastoletniego
księcia Maxona. Dla nich czytanie tego rodzaju opisów musi być
równie przyjemnym doświadczeniem, co dla twihardów hipotetyczny
scenariusz, w którym Meyer tworzy kolejną część „Zmierzchu”
traktującą o odwampirzonej na skutek pradawnej magii rodzinie
Cullenów – w tym także o Edwardzie, podstarzałym, łysiejącym
jegomościu z mięśniem piwnym wylewającym się zza przykrótkiej
podkoszulki.
Edzia obserwuje chłopców spożywających śniadanie,
rozpamiętuje buziak Kile'a i kiwa Henriemu głową na powitanie;
następnie ramię w ramię z Ahrenem opuszcza jadalnię. Dziewczyna
informuje brata, że za jego radą poszła na randkę i żałuje.
Ahren chce wiedzieć, w czym rzecz – czy chłopak był niegrzeczny,
a może się do niej przystawiał? - ale Eadlyn tłumaczy, iż cała
sytuacja była dla niej niezwykle krępująca.
– To przecież jasne. Jeśli znowu się z nim spotkasz, będzie lepiej, na tym to właśnie polega. Potrzeba czasu, żeby kogoś poznać bliżej.– Nie chcę, żeby on mnie poznawał bliżej! Nie chcę, żeby którykolwiek z nich poznawał mnie bliżej!Na twarzy Ahrena pojawił się grymas zdziwienia.– Zawsze myślałem, że jesteś jedyną osobą na świecie, którą będę rozumiał bez względu na wszystko. Zawsze myślałem też, że i ty będziesz mnie rozumieć. Ale drażnisz się ze mną, bo jestem zakochany, a gdy z nieba spada ci okazja, by kogoś znaleźć, jesteś o to wściekła.
Cass, miej litość.
Edzia wyrzuca bratu, że jest hipokrytą, bo sam był
przeciwnikiem idei Eliminacji.
– Przykro mi, że cię zawiodłem, ale myślę, że tu nie chodzi tylko o randkę. Musisz się zastanowić, czego tak naprawdę się boisz.Wyprostowałam się na całą wysokość.– Jestem przyszłą królową Illei. Nie boję się niczego.
Samochwała
w kącie stała: 17
– Powtarzaj to sobie, Eadlyn, i sprawdź, czy to coś pomoże.
Brawa dla tego pana!
Ahren nie zdołał odejść daleko, a już wpadł na Josie i zaproszone przez nią dzisiaj koleżanki.
* wzdycha ciężko * No dalej, kochani –
zgaduj-zgadula, co się szykuje.
Cała ich gromadka dosłownie rozpłynęła się ze szczęścia na jego widok. Rozpoznałam jedną z nich – była to ta spotkana w ogrodzie, ale pamiętałam ją tylko dlatego, że wiedziała wtedy, jak się należy do mnie zwracać.
„No nie, znów sprowadziła ten motłoch... No, ta
ostatecznie może zostać, pamiętała, żeby ukłonić mi się w
pas”.
Bułkę
przez bibułkę: 38
Patrzyłam, jak uśmiechają się nieśmiało i pochylają głowy. Trzeba przyznać Ahrenowi, że jak zawsze był uprzejmy.
Spójrzcie tylko na te wulgarne, pustogłowe pannice!
Spotykając przystojnego, starszego od nich o kilka lat księcia
ośmielają się uśmiechnąć i z szacunkiem pochylić głowy!
Dziewczyny wystosowują naiwno – uroczą prośbę, aby
Ahren pomógł im w nauce (zapewne języka angielskiego), albowiem
jest rzekomo bardzo utalentowany literacko. Patrząc na owe starania
czytelnik doskonale widzi, że pannom zależy na spędzeniu czasu z
chłopakiem, ale koleżanki Josie ani przez moment nie zachowują się
nieodpowiednio. Ahren grzecznie je przeprasza i tłumaczy, że nie ma
czasu, po czym oddala się, życząc im na pożegnanie miłego dnia.
– Jest strasznie przystojny – odezwała się jedna z nich, przepełniona uwielbieniem.Josie westchnęła.– Wiem. Dla mnie też jest uroczy. Niedawno spacerowaliśmy razem, a on powiedział, że uważa mnie za jedną z najładniejszych dziewcząt, jakie kiedykolwiek spotkał.Nie byłam w stanie dłużej tego słuchać. Wyminęłam je, nawet nie zwalniając.– Jesteś dla niego za młoda, a poza tym zapominasz, że on ma dziewczynę. Daj sobie spokój, Josie.
He, he, he; zauważyliście, że Edzia – ta sama
Edzia, która nigdy nie marnuje żadnej okazji, by dowalić Josie i
oskarżyć ją o najgorsze zamiary – nie odniosła się w żaden
sposób do tego, że Ahren skomplementował ponoć pannę Woodwork,
ograniczając się do skarcenia dziewczyny za (rzekomą) próbę
poderwania księcia? Wniosek z tego taki, że podobne wydarzenie
faktycznie musiało mieć miejsce, nawet jeśli Josie (co raczej
oczywiste) dopisuje mu większe znaczenie, niż by należało.
Skręciłam na schody, kierując się do gabinetu. Wiedziałam, że poczuję się lepiej, gdy tylko zajmę się czymś konkretnym, czymś, co można odhaczyć na liście.– Widzicie? – powiedziała Josie, nawet nie zniżając głosu. – Mówiłam wam, że jest okropna.
Niech zgadnę, Cass – to jest ten moment, kiedy
powinnam oburzyć się na pannę Woodwork za wydawanie tak
niesprawiedliwych sądów, mam rację?
...Przykro mi, nie oburzam się. Piąteczka, Josie.
Rozdział
16
Praca wcale nie sprawiła, że poczułam się lepiej.
Śmiem twierdzić, że masz to po ojcu.
Wciąż nie mogłam się uspokoić po minionym wieczorze z Halem, a zawsze, gdy kłóciłam się z Ahrenem, miałam wrażenie, że tracę równowagę i że cała planeta zostaje wybita z osi obrotu. Wisienką na torcie okazały się idiotyczne komentarze Josie.
Kochani, jak myślicie – czy nadejdzie kiedyś taki
dzień, w którym Antychryst przestanie winić innych za to, że
słońce krzywo świeci?
Bułkę
przez bibułkę: 39
– Wiesz co – powiedział tata, podnosząc głowę znad swojej roboty. – Na samym początku też byłem zagubiony. To staje się łatwiejsze, gdy masz do czynienia z mniejszą grupą.
Chłopie, ty odstawiłeś cyrk nawet wtedy, gdy w grze
zostały DWIE kandydatki.
Maxon pyta córkę, czy ma ochotę wziąć sobie wolne
popołudnie i spędzić czas z kandydatami; ta stanowczo stwierdza,
że woli zająć się pracą, choć w rzeczywistości skupia się na
czymś zupełnie innym:
Co Ahren miał na myśli, gdy powiedział, że tu nie chodzi tylko o randkę? (...) I niby kiedy dokuczałam mu w związku z Camille? Jasne, rzadko z nią rozmawiałam, ale to dlatego, że miałyśmy niewiele wspólnych tematów. Nie było przecież tak, że jej nie lubiłam.
He, he, he. HE, HE, HE. HE,
HE, HE.
I to póki co wszystko w tym temacie. Ale nie martwcie
się, drodzy czytelnicy; w swoim czasie pochylimy się z uwagą nad
Camille i jej relacją z Edzią, albowiem wątek jest warty dłuższego
komentarza.
Maksiu zachęca córkę, by poszła wieczorem na randkę,
dzięki czemu będzie miała o czym opowiadać w „Biuletynie”, ta
jednak jest zbyt poruszona po nieudanym spotkaniu z Halem i (udanym)
pocałunku z Kilem. Król nie odpuszcza i radzi jej, by do piątku
umówiła się na rendez-vous z przynajmniej jednym chłopakiem.
– Zrób coś, co by ci sprawiło przyjemność. Traktujesz to jak pracę.– Przecież to jest praca! – zaprotestowałam ze śmiechem pełnym niedowierzania.– To może być przyjemność, Eadlyn.
A Maksiu wie, o czym mówi...
Eadlyn kapituluje i zgadza się umówić z kolejnym
kandydatem.
Tata, usatysfakcjonowany, wrócił do swoich papierów, a ja siedziałam przy biurku, patrząc na niego ukradkiem. Często się przeciągał i pocierał kark, a chociaż dzisiaj nie było żadnych pilnych spraw, przeczesywał palcami włosy, jakby coś go niepokoiło.Teraz, gdy Hale zaszczepił mi tę myśl, zamierzałam uważniej tatę obserwować.
Dziewczyno, serio potrzebowałaś przypadkowego statysty
żeby zauważyć, że leniwca Maxona cokolwiek przerasta obecna
sytuacja?
Przeskok!
Postanowiłam, że moim następnym celem stanie się Baden.
Biorąc pod uwagę, kto wypowiada te słowa, „cel”
brzmi w tym kontekście cokolwiek złowieszczo.
Ponieważ Baden gra na gitarze, a Edzia na fortepianie,
chłopak proponuje, aby w ramach wspólnego spędzania czasu
pobrzdąkali sobie razem, na co ta ochoczo przystaje.
Nadal próbowałam się wydawać odległa i nieprzenikniona, ale zauważyłam, że części chłopaków moje zachowanie w najmniejszym stopniu nie przeszkadzało – a Baden był jednym z nich.
Baden, tak trzymaj – nic nie zaboli tego złośliwca
bardziej, niż obojętność.
Eadlyn ustala, że spotkają się w Komnacie Dam; Baden
chce wiedzieć, czy mogliby się tam udać już teraz. Edzia
odpowiada, że owszem, ale niestety ma jeszcze trochę obowiązków
na głowie.
– Ur-wij-się, ur-wij-się, ur-wij-się! – zaczął skandować powoli.Zacisnęłam wargi, żeby ukryć uśmiech.
Przebywanie z Antychrystem to musi być prawdziwa
przyjemność; wyobraźcie sobie interakcję z człowiekiem, który
na każdy przejaw humoru reaguje krzywieniem paszczy.
Naprawdę powinnam komuś o tym powiedzieć. Będę miała kolejną nieudokumentowaną randkę…
Eee...No i? Ja wiem, że robicie to wszystko dla
tłuszczy, ale Maksiu zasadniczo też nie zabierał kamery na
spontaniczne spotkania z kandydatkami.
W przyszłym tygodniu – obiecałam sama sobie. Po tym "Biuletynie" zacznę pamiętać o obecności kamer.
...Z tą kamerą to był żart, Cass.
– Idź po tę gitarę – uległam w końcu.– Daj mi dwie minutki! – Pobiegł korytarzem, a ja potrząsnęłam głową. Miałam nadzieję, że nie powie wszystkim, jak można na mnie wymuszać decyzje.
Należy zachowywać się jak normalna, obdarzona
poczuciem humoru jednostka ludzka? Baden naprawdę nie odprawił
przed chwilą żadnego satanistycznego rytuału.
Podeszłam do Komnaty Dam, spodziewając się, że zastanę ją pustą. Miałam rację, poza tym, że w kącie siedziała lady Marlee i coś czytała.– Wasza wysokość – przywitała się ze mną. To było zabawne: mnóstwo osób się tak do mnie zwracało, ale gdy robiły to przyjaciółki mamy, równie dobrze mogłyby mówić do mnie „pysiaczku”, „malutka” czy „złotko”. Nie przeszkadzało mi to, ale zawsze wydawało mi się odrobinę dziwne.
Prawdę powiedziawszy, mnie też. Ale z drugiej strony,
to Marlee – w przypadku tej postaci chyba nic nie powinno mnie już
zaskakiwać (serio, Cass, czy ze wszystkich bohaterów z twojego
uniwersum musiałaś zepsuć akurat tę niewiastę?).
Fabuła
nie do poznania: 11
Monty
Python wiecznie żywy: 10
Edzia chce wiedzieć, gdzie jest Amisia:
– Ma migrenę. Zajrzałam do niej, ale mnie odesłała, bo każdy dźwięk jest dla niej w tej chwili nieznośny.– Aha. Umówiłam się teraz na randkę, ale może powinnam do niej pójść?
Ja wiem, że akurat w tym przypadku księżniczka ma jak
najlepsze intencje, ale owe wypowiedzi postawione obok siebie
wyglądają tak, jak wyglądają :D
– Dobrze, czy w takim razie mogłabym skorzystać z tej sali? Baden i ja chcemy trochę pograć. – Skrzywiłam się. – To znaczy, mam na myśli muzykę.
Zamordowany żart jest zamordowany, proszę pani
tłumaczki.
Marlee zbiera się do wyjścia, ale Eadlyn zatrzymuje ją
pytaniem, czy pani Woodwork nie przeszkadza udział Kile'a w
Eliminacjach; ta stwierdza, że jako była kandydatka doskonale
rozumie, iż Edzia musi traktować chłopaka jako jedną z wielu
opcji.
– Nie wiem, jakim cudem ty i Kile znaleźliście się w… hmm… takiej sytuacji, ale byłabym zaskoczona, gdyby on nagle się znalazł wśród twoich faworytów. Mimo to jestem ci wdzięczna.Poczułam się zaskoczona.– Dlaczego? Nic nie zrobiłam.– Zrobiłaś – zaprzeczyła. – Dajesz swoim rodzicom czas, co jest bardzo wspaniałomyślne z twojej strony. Ale dajesz czas także mnie. Nie wiem, jak długo jeszcze zdołam go tutaj zatrzymać.
Cass, ZA CO?!
Fabuła
nie do poznania: 12
Monty
Python wiecznie żywy: 11
Do drzwi komnaty puka Baden, Marlee wpuszcza go i zmywa
się z pomieszczenia. Chłopak stroi gitarę i jednocześnie próbuje
nawiązać kontakt z Edzią (miej się na baczności, młodzieńcze,
Hale zarobił za to minusa do zeszytu), wypytując ją, od kiedy gra.
Ta tłumaczy, że uczyła się już jako szkrab, naśladując matkę;
Baden komplementuje wirtuozerię Ameriki (grała na wizji w programie
bożonarodzeniowym). Od słowa do słowa wychodzi, że Amisia
zwyczajowo jest w święta raczej przygnębiona; Eadlyn tłumaczy to
natłokiem obowiązków, choć w rzeczywistości chodzi o smutne
skojarzenia – w tym okresie zmarli jej ojciec i siostra.
– Nie potrafię sobie wyobrazić, jak można się tutaj smucić w Boże Narodzenie. Rozumiałbym jej niepokój, gdyby była uboga.– Dlaczego?Uśmiechnął się do siebie.– Ponieważ trudno jest patrzeć, jak wszyscy twoi przyjaciele dostają stosy prezentów, a ty nic nie dostajesz.– Och.
Zaiste, „och”. Cóż, przynajmniej Maxon może
odetchnąć z ulgą – Antychryst z pewnością jest jego dzieckiem,
biorąc pod uwagę, że król zareagował równie wielkim zdziwieniem
na wiadomość, iż niższe kasty głodują (nic nie mówcie).
Edzia komplementuje chłopaka, który mimo trudnej
sytuacji życiowej postanowił złożyć papiery na uczelnię, a
będąc w pałacu przesyła wykładowcom prace zaliczeniowe:
– To naprawdę robi wrażenie.Wzruszył ramionami.– Wiem, czego chcę, dlatego jestem gotów zrobić wszystko, co trzeba, by to osiągnąć.Uśmiechnęłam się z zaciekawieniem.– A jak do tych planów pasują Eliminacje?– Rany, widzę, że naprawdę się nie krępujesz. – Znowu w jego słowach nie było gniewu, potraktował to niemal jak żart.
Nie przepadam za bronieniem Antychrysta, ale to akurat
było całkiem zasadne pytanie – jeśli Baden ma nadzieję zostać
na przykład słynnym archeologiem, to rola księcia małżonka
skutecznie mu to uniemożliwi.
Nie dowiadujemy się jednak, jakie są plany chłopaka,
albowiem nasze gołąbeczki oddają się muzykowaniu.
Zagraliśmy całość z najwyżej dwoma czy trzema pomyłkami, a gdy skończyliśmy, Baden rozpromienił się.– Znam tylko trochę utworów klasycznych, głównie Beethovena i Debussy’ego.– Masz prawdziwy talent! Nigdy się nie spodziewałam, że tego rodzaju rzeczy można zagrać na gitarze.
To już druga miła rzecz, która wyszła z ust Edzi w
obrębie jednej strony. Kto podmienił naszą księżniczkę? I czy
moglibyśmy zostać do końca z modelem 2.0?
– Dziękuję. – Był tylko odrobinę zawstydzony. – Odpowiadając na twoje pytanie: jestem tutaj, ponieważ chcę się ożenić. Nie umawiałem się zbyt często z dziewczynami, ale gdy pojawiła się taka szansa, pomyślałem, że może warto spróbować. Czy jestem w tobie zakochany? Cóż, nie w tym momencie. Ale chciałbym wiedzieć, czy mógłbym się w tobie zakochać.
Aaa, czyli kampus uniwersytecki to był dla Badena taki
teren łowiecki? No dobrze, ale w takim układzie po co męczyć się
z zaliczaniem materiału na odległość? Jeśli zaś mimo wszystko
chodzi o poszerzanie horyzontów, to nadal, kochaneczku, nie
udzieliłeś potencjalnej małżonce jasnej odpowiedzi w kwestii
swoich planów i ambicji.
– Chciałbym ci coś obiecać, jeśli to możliwe – oznajmił.(...)– Jeśli dojdziesz do wniosku, że nie jestem dla ciebie odpowiednim kandydatem, odeślesz mnie do domu, żeby skoncentrować się na lepszych propozycjach. Natomiast ja chciałbym ci obiecać coś takiego: jeśli dojdę do wniosku, że nie jesteś odpowiednią partnerką dla mnie, powiem ci o tym. Nie chcę, żeby którekolwiek z nas marnowało czas.
Chyba lubię Badena.
… co najprawdopodobniej nie jest dobrą rzeczą,
biorąc pod uwagę, że wszystkie lubiane przeze mnie postaci z
Cassoversum albo giną (Clarkson), albo przechodzą pranie mózgu
(Marlee, Kile), albo są spychane na setny plan (Kaden). Miej się na
baczności, młody człowieku!
Skinęłam głową.– Będę za to wdzięczna.– To doskonale – odparł elegancko, a potem zaśpiewał: – „Weszła na salę z uśmiechem i nogami do nieba, szukając dobrej zabawy!”Roześmiałam się, ponieważ w końcu rozpoznałam tę melodię. To była piosenka Wczorajszego Wyboru, którą nuciłam w wannie częściej, niż odważyłabym się przyznać.– „Nie mogłem oderwać od niej spojrzenia, gdy zaczęła tańczyć w rytm basów. Nic na to nie poradzę, ona jest najlepsza!”Dołączyłam do niego na fortepianie, śmiejąc się tak bardzo, że nie udawało mi się trafiać we wszystkie nuty w refrenie. Ale śpiewaliśmy razem, kalecząc melodię i bawiąc się zbyt dobrze, by się tym przejmować.
I w dodatku sprawia, że Edzia zaczyna zachowywać się
jak naprawdę sympatyczny człowiek!... Już po nim.
Bohaterowie żartują na różne tematy (Baden może
zostać muzykiem, jeśli Eadlyn jednak go odrzuci; chłopak dba o
swoją gitarę tak, jak księżniczka o swoje diademy; randka byłaby
dłuższa, gdyby spotkali się wieczorem, więc kandydat musi
zapamiętać to na przyszłość).
– Dziękuję, że poświęciłaś mi czas.– To ja dziękuję tobie. To była prawdziwa przyjemność.Na chwilę zapadła cisza.– Teraz mam ci uścisnąć rękę czy co?– Możesz ucałować moją dłoń – wyjaśniłam i wyciągnęłam ramię.Wziął mnie szybko za rękę.– Do następnego razu.Baden złożył szybki pocałunek na mojej dłoni i skierował się do swojego pokoju. Ja poszłam w przeciwną stronę, myśląc o tym, że gdy tylko zobaczę ciocię May, z pewnością powie mi: „A nie mówiłam?”.
To jak na razie najprzyjemniejszy rozdział w tej
książce. Ciekawe, kiedy Antychrystowi przypomni się, czym zasłużył
na swoje przezwisko.
Drugi przeskok!
Eadlyn przygotowuje się do „Biuletynu” i komentuje
w myślach, że to nagranie będzie pierwszym od czasu niesławnej
parady i pocałunku z Kilem, a więc wszystko musi wypaść
perfekcyjnie.
Ciocia May kręciła się z boku i mrugała do mnie, a mama poprawiała tacie krawat. Usłyszałam, że któryś z chłopców wydał bolesny jęk, a gdy się obróciłam, zobaczyłam Alexa trzymającego w ręku coś ostrego. Pocierał sobie siedzenie, jakby na tym usiadł. Rozejrzałam się uważnie i zauważyłam kryjącego się w kącie Ostena, który powstrzymywał się od śmiechu.
Edzię zaczepia Erik:
– Nie chcę zawracać głowy, ale nie mam pojęcia, kogo powinienem o to zapytać. Gdzie mógłbym usiąść, żeby nikomu nie przeszkadzać i móc tłumaczyć dla Henriego?Potrząsnęłam głową.– To bardzo niegrzeczne z mojej strony, że o tym nie pomyślałam. Chodź ze mną.
Dobra, Eadlyn, przyznaj się – podwędziłaś prochy
Jaredowi 2.0 i Bratu Same Dobro, mam rację? Nie potrafię w żaden
inny sposób wytłumaczyć tej nagłej zmiany w twoim charakterze.
Zaprowadziłam Erika do kierownika planu i ulokowaliśmy Henriego w ostatnim rzędzie ustawionych piętrowo krzeseł. Gdy Erik siedział za nim, znajdował się dostatecznie nisko, by nikt go nie widział, ale na tyle blisko, że Henri mógł go słyszeć.Zostałam z nimi, dopóki nie zajęli miejsc. Henri pokazał mi skierowany ku górze kciuk, a Erik odwrócił się, żeby mi podziękować.– Następnym razem od razu pójdę do kierownika planu, żeby nie zawracać głowy waszej wysokości. Bardzo przepraszam.– Naprawdę nie ma za co. Chcę, żebyście obaj czuli się tu dobrze.
Serio, co tu się wyprawia?
...Zaraz, a może to kwestia tego:
Nie
posmarujesz, nie pojedziesz: 4
Erik pochylił głowę i uśmiechnął się nieśmiało.– Wasza wysokość nie musi się przejmować moją wygodą. Nie jestem jednym z kandydatów.
Nie
posmarujesz, nie pojedziesz: 5
Być może niektórzy z Was uważają, że te punkty to
lekka przesada; rzecz jednak w tym, że mam pewien – całkiem spory
– problem z postacią Erika, o którym wypowiem się we właściwym
czasie.
– Eadlyn! Eadlyn, gdzie jesteś? – zawołała mama.Odwróciłam się od Erika i pobiegłam na front planu.– Tutaj, mamo.Położyła dłoń na sercu, jakby musiała je uspokoić.– Nie mogłam cię nigdzie znaleźć. Pomyślałam, że może wystawiłaś nas do wiatru – powiedziała cicho, gdy do niej podeszłam.
Eee....a to czemu? Co by nie mówić o Edzi, nigdy
wcześniej nie odstawiła podobnego numeru.
Rozpoczyna się nagranie:
Mama odczytała raport dotyczący opieki społecznej, zachęcając pozostałe prowincje, by poszły za przykładem trzech północnych, które pomagały bezdomnym, przekazując w darze żywność, a także organizując kursy uczące ich, jak zarządzać domowymi finansami i jak radzić sobie podczas rozmów kwalifikacyjnych.
:D :D :D
Kochani, wiem, że dzisiejsza analiza jest pełna
emotikonów, ale...
(...)królowa zazwyczaj stoi na czele jakiegoś komitetu działającego dla dobra kraju. Na przykład królowa Amberly wprowadziła program szkolenia rodzin w zakresie opieki nad niepełnosprawnymi umysłowo lub fizycznie krewnymi. Wiele takichosób trafiało na ulicę, kiedy rodziny przestawały sobie z nimi radzić, a liczba Ósemek rosła w zastraszającym tempie.„Elita”, rozdział 25
Widzę, że klątwa nie odpuszcza.
Fabuła
nie do poznania: 13
Lady Brice podaje jakieś informacje z zakresu
gospodarki, po czym na scenie pojawia się Caesar Flickerman:
Na scenę wszedł Gavril, wyglądający jak zawsze olśniewająco – zauważyłam, że szedł sprężystym krokiem. To były piąte Eliminacje zorganizowane w Illei, a on czuwał nad trzema edycjami. Wszyscy wiedzieliśmy, że po ich zakończeniu zamierza odejść na emeryturę, ale teraz był szczęśliwy, mogąc po raz ostatni przysłużyć się rodzinie królewskiej.
Cass, nie zmuszaj nas, żebyśmy odnowiły kategorię
„Panem”.
Caesar zadaje kandydatom pytania o życie w pałacu
(bardzo piękny, sympatyczni konkurenci, trzeba pamiętać, do czego
używać jaki widelec).
– Jak widać, mamy tutaj niezwykle interesującą grupę kandydatów. Może w takim razie poświęcimy chwilę młodej damie, która musi jakoś zawęzić tę pulę do jednej osoby? Panie i panowie, jej książęca wysokość księżniczka Eadlyn Schreave.– Daj im w kość – szepnął Ahren, gdy wstałam z miejsca i przeszłam przez scenę, by uściskać drogiego Gavrila.
A temu co znowu odbiło? Widzicie, to właśnie dlatego
Ahren mimo wszystkich swoich zalet nigdy nie zostanie moim ulubionym
bohaterem „Następczyni”; od czasu do czasu staje się OOC
kompletnie bez powodu.
Fabuła
nie do poznania: 14
Caesar pyta Edzię, jak tam Eliminacje:
– Uważam, że bardzo dobrze. Oczywiście nadal muszę codziennie zajmować się swoimi obowiązkami, więc sprawy rozwijają się na razie powoli.Gavril obejrzał się przez ramię.– Sądząc po przerzedzonej już stawce, nie aż tak bardzo powoli.Zatrzepotałam rzęsami i zachichotałam.
Oj, wygląda na to, że Antychrystowi (podobnie jak
swojego czasu Jaredowi) zatrzęsła się ręka przy odmierzaniu
porcji dragów.
– Tak, mniej więcej jedna trzecia dżentelmenów zaproszonych do pałacu powróciła już do domów. Musiałam zdać się na mój kobiecy instynkt, ale nasze pierwsze spotkanie oraz posiadane przeze mnie informacje sprawiają, że jestem zdania, iż podjęłam słuszną decyzję.– To brzmi tak, jakbyś na razie kierowała się bardziej rozumem niż sercem. – Gavril lekko przechylił głowę.(...)– Czy sugerujesz, że powinnam zakochać się w trzydziestu pięciu chłopcach jednocześnie?Gavril uniósł brwi.– Cóż, jeśli tak to ująć…– Właśnie. Mam tylko jedno serce i muszę się z nim obchodzić ostrożnie.
Fun fact: ostatnie zdanie powyższego cytatu jest –
sądząc po ilości postów na Tumblrze – jednym z dwóch
najukochańszych wśród fanek Cass, jeśli chodzi o „Następczynię”.
Drugie zakończy dzisiejszą analizę.
W tym momencie uświadomiłam sobie, że nie zaplanowałam tej wypowiedzi. Pod presją wyrwało mi się to, co naprawdę czułam.
Mon Dieu! I co teraz?!
– Wydaje się jednak, że przynajmniej raz pokierowałaś się sercem – zauważył domyślnie Gavril. – Mam zdjęcie, które to potwierdzi.Na ekranie pojawiło się w tym momencie ogromne zdjęcie przedstawiające mnie i Kile’a, a w studiu rozległy się brawa i okrzyki zachęty.
Wyobrażam sobie, jak po studiu niesie się takie typowo
nastoletnie „łuuu” i gwizdy...
– Czy możemy go tu na chwileczkę poprosić? Gdzie jest sir Kile?Zerwał się z miejsca i usiadł na fotelu obok mnie.– Znajduję się teraz w bardzo nietypowej sytuacji – zaczął Gavril – ponieważ znam was oboje od urodzenia.Kile roześmiał się.– Niedawno się nad tym zastanawiałem. Mama opowiedziała mi, że kiedyś jako niemowlę raczkowałem na planie, a ty wziąłeś mnie na ręce, kończąc Biuletyn.Gavril otworzył szeroko oczy.– To prawda! Całkiem o tym zapomniałem.
A swoją drogą – jak to możliwe, że nikt (a
zwłaszcza rodziny i przyjaciele kandydatów) nie zażądał jeszcze
usunięcia Kile'a z Eliminacji? Przecież na chłopski rozum facet ma
absurdalną wręcz przewagę nad resztą kandydatów – wychowywał
się w pałacu, jego matka przyjaźni się z królową, zna
księżniczkę od dziecka, ba! nawet oficjalny reprezentant
najważniejszych mediów w Illei jest z nim na przyjaznej stopie. W
prawdziwym świecie tłuszcza (a więc źródło utrapień króla)
mogłaby zbojkotować Eliminacje na długo przed tym, nim w ogóle
się na dobre rozpoczęły – zwłaszcza, że ideą konkursu jest
wyłonienie księcia małżonka z ludu, Kile zaś jest synem
królewskiej dwórki, niemalże na prawach członka rodziny.
Jak
mała Kiera wyobraża sobie…: 6
Caesar - jakby czytając mi w myślach - pyta, czy mamy
do czynienia ze schematem rodem z komedii romantycznej: „od
przyjaźni do miłości”. Bohaterowie wykręcają się jednak
stwierdzeniem, że przed Eliminacjami w ogóle nie przyszło im do
głowy, by próbować pogłębić łączącą ich (umowną) więź.
– Wszyscy umierają z ciekawości, jak doszło do słynnego pocałunku?Wiedziałam, czego się spodziewać, ale zdrętwiałam. To było znacznie gorsze, niż sobie wyobrażałam – moje prywatne życie znalazło się w blasku reflektorów.
I znalazło się tam na twoje wyraźne życzenie.
Pamiętasz jeszcze, jak zaprosiłaś do pałacu paparazzo, pączusiu?
Kile ratuje sytuację oznajmiając, że buziak był
fantastyczny, ale nie ma co przedwcześnie się ekscytować; Caesar
pyta zatem Edzię, czy spotkała się w tym tygodniu z kimś jeszcze.
Dziewczyna jest zajęta analizowaniem w myślach słów Kile'a –
blefował na użytek kamer, czy naprawdę o nią nie dba? - ale
przytomnie odpowiada, że tak i że było bardzo miło. Hale i Baden
dołączają na podium do Woodworka i księżniczki.
Uważam się za osobę niezwykle inteligentną,
Samochwała
w kącie stała: 18
ale nie potrafiłam wymyślić, jak mogłabym poprosić ich bez słów, żeby niczego nie powiedzieli.
No nie, znowu ta sama śpiewka? Na litość, dziewczyno,
byłaś na najbardziej niewinnych randkach świata, a od początku
wiadomo było, że chłopcy będą proszeni przed kamerami o
dzielenie się swoimi spostrzeżeniami!
– (...)Co takiego możesz nam opowiedzieć o randce z księżniczką?Hale uśmiechnął się do mnie nieśmiało i zwrócił się do Gavrila.– Cóż, mogę powiedzieć, że nasza księżniczka jest tak mądra i pełna wdzięku, jak zawsze uważałem.
Nie
posmarujesz, nie pojedziesz: 6
Yyy, poza tym mamy kilka wspólnych cech, na przykład jesteśmy najstarsi z rodzeństwa. Było też prawdziwą przyjemnością rozmawiać o mojej pracy krawca z tak doskonale ubierającą się damą. Słowo daję, ona wygląda jak milion dolarów.
Nie
posmarujesz, nie pojedziesz: 7
Caesar ewidentnie chce poznać bardziej pikantne
szczegóły, ale Hale ku olbrzymiej uldze Edzi oznajmia mu, że
detale randki zamierza zachować dla siebie; prezenter przechodzi
zatem do Badena:
– Co takiego robiliście z księżniczką?– Urządziliśmy sobie sesję muzyczną. Księżniczka Eadlyn jest utalentowana tak samo jak jej matka.Usłyszałam w tle, jak mama z rozczuleniem mówi: „Ojej”.– I co?– Jest uroczą tancerką, nawet jeśli nie rusza się z miejsca. Chciałbym też wszystkich poinformować, że księżniczka jest na czasie z muzyką współczesną.
Nie
posmarujesz, nie pojedziesz: 8
Baden oznajmia tez gawiedzi, że cmoknął księżniczkę
w rączkę i liczy na kolejne całusy w przyszłości, co zawstydza
Edzię; tu temat się wyczerpuje. Ponieważ Caesar jest ewidentnie
rozczarowany brakiem zbereźnych historyjek, Eadlyn postanawia
poprawić mu humor i oznajmia, że następnego dnia odbędzie się
przyjęcie dla kandydatów, na które zostaną zaproszeni
dziennikarze.
Zobaczyłam, że Josie niemal unosi się nad krzesłem, tak była podekscytowana.
I dobrze.
Okazuje się, że przyjęcie odbędzie się w ogrodzie
(ciekawe, czy potomstwo szwagra z NorwegoSzwecji wpadnie z wizytą,
jak nakazuje tradycja?). Jest jednak mały haczyk: po imprezie Edzia
odeśle kolejnych kandydatów.
– (...) No dobrze, jeszcze ostatnie pytanie i kończymy na dzisiaj.Wyprostowałam się.– Słucham.– Czego szukasz w przyszłym mężu?Czego szukałam? Niezależności. Spokoju, wolności… szczęścia, które – jak mi się wydawało – już miałam, ale Ahren poddawał to w wątpliwość.Wzruszyłam ramionami.– Wydaje mi się, że nikt nie wie na pewno, czego szuka, dopóki tego nie znajdzie.
I to już wszystko na dzisiaj. A za tydzień: bierzemy
udział w przyjątku i oddychamy z ulgą(?), bowiem Edzia odstawia
leki i wraca do swego naturalnego stanu ducha. Zostańcie z nami!
Statystyka:
Bułkę przez bibułkę: 39
Fabuła nie do poznania: 14
Jak mała Kiera wyobraża sobie…: 6
Karny jeżyk potrzebny od zaraz: 30
Monty Python wiecznie żywy: 11
Nie posmarujesz, nie pojedziesz: 8
Samochwała w kącie stała: 18
Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem: 3
Użyj mózgu, Luke: 17
Bułkę przez bibułkę: 39
Fabuła nie do poznania: 14
Jak mała Kiera wyobraża sobie…: 6
Karny jeżyk potrzebny od zaraz: 30
Monty Python wiecznie żywy: 11
Nie posmarujesz, nie pojedziesz: 8
Samochwała w kącie stała: 18
Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem: 3
Użyj mózgu, Luke: 17
Maryboo
Kategoria Cersei approved? ;-)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńMożna by ją przyznawać też za każdym razem, kiedy Edzia pije za dużo wina jak na swój wiek.
Ja bym wolała "only a Borgia can truly love a Borgia" ;ppp Lukrecyjka i Czaruś to po prawdzie wysokie progi, ale... ;p
UsuńAdria
Popieram. To się pojawia zbyt często, żeby to zignorować :)
UsuńPopieram Adrię. Chociaż jeszcze lepsze mogłoby być "tylko Schreave może kochać Schreave'a":-P
UsuńTak, to była by trzecia najlepiej komentowana kategoria, zaraz po samochwale i bibułce. Następczyni jest chyba momentami żywcem przepisana z tumblrowych postów otagowanych jako wincest. ;-;
UsuńŻelek
haha, "tylko Schreave może kochać Schreave'a" zdecydowanie zrobiło mi dzień. <3 Albo nawet "tylko Schreave może prawdziwie kochać Schreave'a", w końcu Edzia ma jedno serce i jedną możliwość, by je oddać, więc miłość musi być prawdziwa. xD
UsuńMaryboo, Beige? jakaś incestowa kategoria? Pięknie prosimy. *__* Mogę przejrzeć analizy i podliczyć najbardziej niepokojące do tej pory fragmenty, by były już punkty. ;)
Adria
Na tumblrze są takie posty? :< Tzn. nie takie rzeczy się widzi na tumblrze, no ale i tak...
UsuńPożyjemy, zobaczymy ;)
UsuńMaryboo
Ps, Adrio - jakby coś, to będziemy wdzięczne za pomoc, bo jesteśmy zarobione ;)
UsuńMaryboo
Z przyjemnością wrócę do analiz i policzę każdy incest! ;p Wystarczy wysłać liczbę tutaj w komentarzu, czy gdzieś wyszczególnić? ;)
UsuńAdria
Wystarczy liczba ;)
UsuńMaryboo
1. Antychryst podejrzanie zazdrosny o księżniczkę Francuską.
Usuń"Księżniczka Camille, następczyni tronu Francji, kilka lat temu zdołała zatrzepotać rzęsami w taki sposób, że zdobyła serce Ahrena. "
ROZDZIAŁ 2
2. Ela zazdrosna, tym razem o Josie.
"(...) kartki zapełnione imionami jej i Ahrena w serduszkach stanowiłyby oczywistą wskazówkę. Znalazłam jednak imię nie tylko Ahrena. (...) Wyglądało na to, że podobał jej się każdy, kto był sławny."
ROZDZIAŁ 5
(bo nikt nie ma prawa być zakochany w JEJ bracie, hrr grr!)
3. Niepokojący fragment #1
"Musiałam porozmawiać z jedyną osobą, która była w stanie przyjąć mój punkt widzenia, osobą, która czasem wydawała się moją drugą połówką. Potrzebowałam Ahrena."
ROZDZIAŁ 3
4. Niepokojący fragment #2
"Przypuszczałem, że jeśli kiedykolwiek wyjdziesz za mąż, to z pewnością nieprędko. Myślałem, że wszyscy tak uważają.
– A co przez to chcesz powiedzieć?
Doczekałam się w końcu tak potrzebnego mi ciepłego dotyku, gdy Ahren wziął mnie za rękę."
ROZDZIAŁ 3
5. Scena o Francuską księżniczkę #2
"Poznałeś francuską księżniczkę, ponieważ spotykasz się tylko z członkami rodzin królewskich, i spodobała ci się bardziej od innych. Może przeznaczona ci prawdziwa miłość doi teraz gdzieś krowy, a ty nigdy się o tym nie dowiesz. "
Rozdział 13
6. Niepokojący fragment #3
"– Co ty wyprawiasz, Ahrenie? Skąd ta nagła zmiana poglądów? Myślałam, że jesteś po mojej stronie. Zobaczyłam, że w jego oczach zalśniło coś, co natychmiast odsunął, a potem objął mnie ramieniem."
Rozdział 13
Może to tylko moje zdanie, ale to brzmi jak żywcem wyjęte z rozmowy między typowymi truloffami jakiegoś generycznego YA.
7. Niepokojący #4
"Już i tak zbyt mocno kochałam moją rodzinę, dobrze wiedziałam, iż są moją słabością – w szczególności tata i Ahren."
Rozdział 15
8. Niepokojący #5
"Ahren wiedział, że jego słowa mają na mnie wpływ, wiedział jak bardzo go kocham."
9. Niepokojący #6
" Na twarzy Ahrena pojawił się grymas zdziwienia.
– Zawsze myślałem, że jesteś jedyną osobą na świecie, którą będę rozumiał bez względu na wszystko. Zawsze myślałem też, że i ty będziesz mnie rozumieć. "
Serio. Kto tak mówi do rodzeństwa?!
Anonimie, nie zabieraj mi roboty, ja tak ładnie zaczęłam robić rozpiskę... ;'(
UsuńAdria
Przepraszam, Adrio.
UsuńNie chciałam sprawić ci przykrości. :(
Tamten Anonim
Ostatnie zdanie to chyba ściągnięte z Coelho...
OdpowiedzUsuńDokładnie moje myśli, to brzmi jak typowy wyświechtany cytacik, nie coś świeżego...
UsuńJa z tym cytatem mam taki problem, że kojarzy mi się on jedynie z poszukiwaniem jedzenia w lodówce, kiedy jestem głodna. Nie wiem, co chcę zjeść, dopóki tego nie zobaczę.
UsuńWow, Edzia była prawie-że-ludzka od momentu randki. Pewnie ten biedak wyleci na kopach z Eliminacji. ;/ Może Maxon go ubiczuje za romans ze służącą, czy coś? ;/
OdpowiedzUsuńWspomnienie Strydera i kołysanek zrobiło mi dzień, absolutnie. <3 <3 <3
Btw, przyznaję, macie rację, Kaden jest boski, zwłaszcza na tle Edzi. Może Cass nas zaskoczy i zaraza opanuje w epilogu Ikeę?
Nie rozumiem niekonsekwencji co do Erika, Edzia powinna fuknąć "gdzież ty plebsie mnie o to pytasz, won do kierownika planu!" i kazać mu wypieprzać po biuletynie, a Henriemu zagrozić, że jak nowy tłumacz nie ogarnie, że ma jej dupy nie zawracać, to Henri może się wtedy pakować do domu. To byłoby totalnie Edziowe. Ale chyba macie rację, Jared rozprowadza pigułeczki po pałacu.
Zgadzam się też, że wątek z Kilem jest nieprzemyślany, bo rzeczywiście wygląda to na ustawkę, co tlyko rozsierdziłoby plebs oglądający Eliminacje... ale w Cassolandzie tru loff nr 1 musi być zapewne ulubieńcem widzów.
Adria
SPOILER
UsuńZ tego co pamiętam, Baden uzna za stosowne opuścić tę imprezę. I dobrze, jest za fajny dla Edzi (choć możliwe, że to on jest dealerem, który sprzedał prochy Eady, Celeste, Jaredowi 2.0 i Bratu Samo Dobro. a Eliminacje opuścił, by iść handlować w innym uniwersum...)
Grunt, że żyje i ucieknie od tej pałacowej patologii. :D Ciekawe, w jakim uniwersum będzie teraz grasować. ;p
UsuńA.
A czy to nie logiczne, że Amerika zachowuje się jak matka Maxona? W końcu tylko u niej mogła podpatrzeć jak zachowuje się królowa. Jeśli nie miała na to własnego pomysłu, to zostało jej tylko wszystko kopiować (tudzież autorce, która ma tylko jedną wizję królowej, z którą nie potrafi się rozstać).
OdpowiedzUsuńPodoba mi się teoria, że Amisia skopiowała zachowanie jedynego wzoru królowej, jaki widziała, czyli właśnie Amberly, tylko to się mi nijak ma do portretu Amisi w Rywalkach, jako osoby łamiącej schematy (a wręcz prawo), buntowniczej i aktywnie wykłócającej się o swoje zdanie. Dlatego niestety bardziej skłaniam się do opcji drugiej, w której to Cass nie ma po prostu innej koncepcji, jak powinna zachowywać się królowa, więc co jej tam jedno OOC mniej czy więcej. Co prawda jestem w stanie uwierzyć, że Amisia zmieniłaby się stopniowo od rewolucyjnie nastawionej kandydatki do królowej dobra rada, ale trzeba by było to jakoś przedstawić i pokazać, czemu w ogóle tak się stało. (Tak samo metamorfoza Marlee teoretycznie byłaby możliwa, tylko że trzeba byłoby ją pokazać, a nie załatwić wszystko za kurtyną. Dlatego mam wrażenie, że Cass nawet nie zauważyła, że połowa jej bohaterów jest OOC).
Usuń-marszałek Savignac
Świetna analiza,widzę,ze akcja się rozkręca.Żal mi Kile'a,mamuśka go w więzieni utrzyma.Chłopcy z randek sympatyczni.
OdpowiedzUsuńChomik
Ale jak to, w pałacu jedzą zwykłe płatki owsiane? A co się stało ze wspaniałymi posiłkami wychwalanymi przez Amisię? Co z kilkugodzinnym próbowaniem potraw, żeby wybrać najlepsze?
OdpowiedzUsuń"– Ponieważ trudno jest patrzeć, jak wszyscy twoi przyjaciele dostają stosy prezentów, a ty nic nie dostajesz.
– Och."
Mnie wcale nie dziwi reakcja Edzi. Musi jej być ciężko wyobrazić sobie, jak to jest mieć przyjaciół.
Swoją drogą, America pewnie wolałaby nie dostawać nic, ale za to spędzać czas z rodziną w komplecie. O Eadlyn bym tego nie powiedziała.
Wyjaśni ktoś, o co chodzi z zamordowanym żartem?
Żart:
Usuń-We are going to play. I mean, the music.
Niezbyt dokładne tłumaczenie, noale
Żart w oryginale brzmiał: 'We're going to make music. I mean it literally, by the way". 'Make music' poza dosłownym tłumaczeniem oznacza też seks.
UsuńMaryboo
"Cóż, mogę powiedzieć, że nasza księżniczka jest tak mądra i pełna wdzięku, jak zawsze uważałem."
OdpowiedzUsuńTłum. "Zawsze wiedziałem, że jest głupia i paskudna" :D
W trakcie sceny z Gavrilem musiałam zrobić sobie przerwę, tak byłam zażenowana. Poważnie, chłopcy opowiadający w ten sposób o randce z następczynią tronu, te pytania, te odpowiedzi… to wszystko ma poziom gazetki szkolnej. Nie wiem, jak można poważnie traktować ten kraj O_o
OdpowiedzUsuńAg
Odpowiedzi nie bardzo mogły być inne, biorąc pod uwagę fakt, że jeśli księżniczce coś się nie spodoba, to wywalenie z pałacu będzie najlepszą rzeczą jaka ich spotka (akurat Eadlyn wygląda na taką, która wie po co jest pluton egzekucyjny...)
UsuńChciałabym przeczytać fika do Następczyni z punktu widzenia Aspena. Np. czy żałuje, że nie poślubił Ameriki, która może pewniej niz Lucy dałaby mu dzieci? Czy brzydzi się siebie za te myśli?
OdpowiedzUsuńGdyby nie nauka do matury, sama bym to napisala :)